wtorek, 27 maja 2014

Kaliber kobiety.

- Bo ja z siebie potrafię wypluwać słowa z szybkością karabinu maszynowego – zadeklarowała dzisiaj rano Malwina lat 92, stojąc w ogonku oczekującym na dostawę świeżego pieczywa. – Byłabym świetną snajperką.
- Czyli potrafisz zranić kobietę – zauważyłam.
- Do kobiet, dzieci i fircyków powyżej setki nie strzelam. W swoim bocianim gnieździe wypatruję przede wszystkim sępów, kondorów i strusi, co chowają głęboko głowę w piasek.
- To prawda – przytaknęła najlepsza koleżanka Malwiny Liliana lat 86. – We mnie nigdy nie wymierzyła spluwy.
- Ja wolę używać haubicy – wyznała Kunia lat 90. – U kobiety liczy się kaliber, a nie seria wystrzałów.
- Jestem starsza od ciebie, więc doświadczenie stoi za mną – nie zgodziła się Malwina. – Choćbyś strzeliła w chłopa raz mocno, ale dała mu czas na podniesienie się, to i tak niczego nie osiągniesz. Seria jest ważniejsza. Należy strzelać w mężczyznę tak długo, aż się wykrwawi. Oswojonego samca poznasz po jego bladości.
- Zatem kaliber nie jest ważny? – dociekałam.
- Im ciaśniej, tym przaśniej – zawyrokowała Klotylda lat 58.
- Mój stary też mi to wypominał – odezwała się Letycja lat 79. – Mawiał, że mam ciasne horyzonty, ale za to na dole jest odwrotnie. Bardzo się na to skarżył.
- Stop, dziewczyny! – osadziłam na miejscu rubaszność Letycji i Klotki. – Mówmy o kalibrze osobowości, a ta wykracza poza średnicę największej armaty!
- Wykracza! – przytaknęła Kunia.
- A kogo to obchodzi? – spytała Klotylda. – Tylko nas. Faceci myślą jedynie o kalibrze naszej, no wiecie.
- Dlatego do nich strzelam seryjnie – oświadczyła Malwina.
- Malwinko, jak sądzisz, a ilu ich ustrzeliłaś w ciągu swego życia? – spytałam, gdyż znałam siłę bojowego temperamentu mojej sąsiadki.
- Najpierw na ścianie zawieszałam każde poroże, potem dokonywałam selekcji, a teraz wiszą tylko największe okazy.
- Zatem kaliber kobiety można poznać po ilości i wielkości poroży na ścianie? – przypuściła Letycja.
- A wiesz, że ty masz rację?!

Zapadłyśmy w zadumę, odliczając w myślach poroża, którymi mogłybyśmy powiesić na ścianie w salonie tuż nad telewizorem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz