niedziela, 13 lipca 2014

Latawce, staniki, wiatr.

Kunia lat 90 zadzwoniła do mnie, skarżąc się na migrenę. Wykończyła ją capoiera i kręcący bioderkami N’Bono Jutu. Na całe szczęście Nigeryjczyk już odleciał do swojej ojczyzny, pozostawiając wczorajszej solenizantce wspomnienia oraz ból głowy. Zaproponowałam Kuni wodę po ogórach, ale ona już to sobie zaaplikowała, niestety, bez efektu. W tej sytuacji mogłam zaproponować jedynie przewietrzenie się. Przyjaciółka nalegała bym jej towarzyszyła.

Spacerowałyśmy po Parku im. Jana Pawła II. Drzewa, krzaki oraz ptaki budziły się do życia. Trele, ćwierkanie i oszałamiający zapach. I Kunia. Niekomfortowo znaleźć się obok osoby skacowanej. Kuni wszystko przeszkadzało, marudziła na każdy drobiazg, prychała na każde słowo, ale trzymała moje towarzystwo w bezlitosnych szponach, jakby chciała oddać zgagę i przemienić swoje somatyczne cierpienie w cierpienie, które polegałoby na towarzyszeniu mi. Ale tego nie przewidziała. Słowem, okropne doświadczenie!

- Kunia, wyjdźmy z parku.
- Nie.
- To usiądźmy na ławeczce.
- Za chwilę.
- Może się pogimnastykujemy?
- Nigdy w życiu!

Kobieta posiada jednak rozum i w tej sytuacji nie zawahałam się go użyć. Zadzwoniłam do Malwiny lat 92 z zaproszeniem, by się do nas dołączyła. Obiecała wyrwać jeszcze kilka osób z kolejki do spożywczaka.
- Po co nam tłum? – wzbraniała się towarzystwa Kunia. – Ruch wielu postaci przed moimi oczami tylko wzmoże ból głowy. No właśnie! Jezu, jak boli!

Kunia jeszcze trochę pomarudziła, co zniosłam lżej, bo czułam, że ratunek jest tuż tuż. Rzeczywiście, po kilku minutach zjawiły się dziewczyny. Przywitałyśmy się czule, po czym oznajmiłam sąsiadkom:
- Kunia ma kaca. Doszłam do wniosku, że musi się przewietrzyć, ale standardowy spacer jej nie pomógł.
- Robimy efekt motyla?
- Tak.

Kiedy puszczałyśmy swoje biustonosze na wiatr, to czułyśmy, że nasze działanie zdolne jest poruszyć każdą lawinę, zmarszczyć każde bezrefleksyjne czoło oraz zmieść kaca z głowy Kuni. Nic tak nie wyzwala uśmiechu, jak masowe pozbycie się staników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz