poniedziałek, 31 maja 2010

Gąsiorek i oklepak.

Pilon i Pablo, dwaj paisanos z "Tortilla Flat" Steinbecka, ustalili taką oto gradację opróżniania gąsiorków: "nieco poniżej szyjki pierwszego gąsiorka - rozmowa poważna i skoncentrowana; dwa cale poniżej - smutne, romantyczne wspomnienia, trzy cale poniżej - analiza minionych sycących miłości, cal niżej - analiza minionych niezaspokojonych namiętności; dno pierwszego gąsiorka - ogólny, niesprecyzowany smutek. Nieco poniżej szyjki drugiego gąsiorka - czarna rozpacz; dwa palce poniżej - pieśń śmierci i tęsknoty; kciuk poniżej - każda inna znana pieśń. Na tym jeden system stopniowania kończy się, następuje specjalizacja."

Rozmawialiśmy z Władkiem lat 94 przy Casillero del Diablo. To takie wino, co nieoczekiwaną nutę nienasycenia zostawia na języku. Zapowiada atrakcję i pozostawia w niezaspokojonym zdziwieniu. Władek lat 94 miał jednak szorstki jęzor.
- Dobre! - pierwszy kieliszek wypił duszkiem.
- Banał - odrzekłam niezadowolona, że tak szybko połknął niezły trunek.
- Truizmy zwykle są banalne!
- Tym razem prawdę chcesz oklepać?
- Oklepana prawda też jest banalna!
- Więcej pić nie będziesz, ty oklepaku!
- Adela, przecież ja mówię o programie wyborczym tomaszka 2015!
Popatrzyłam na niego z zastanowieniem, po czym nalałam mu jeszcze jeden kieliszek. Przyznaję, że nie tak szczodrze jak zwykle, ale jednak.

Powiada się, że in vino veritas. Coś w tym jest, bo jak mam przy sobie dobre wino, to wlewam je tylko w siebie. I zaplątany język najchętniej by się splótł z innym, ale jako że leciwa już jestem, to samotnie wpuszczam Casillero del Diablo w siebie. Bo inne języki sąsiadów, sprzedawców warzyw, kierowców autobusów, kominiarzy i listonoszy, to już są takie porowate, takie z diagnozą awitaminozy, albo wysuszone, wstrętne lub wyuzdane. Bo żaden chevalier sans peur et sans reproche przy tobie się nie znajdzie. Wszyscy są wybrakowani.

I dlatego dziś prostestuję przeciw wszystkim kandydatom na Prezydenta RP, którzy nie pokazali nam języka. Jak mamy wziąć was na języki? Jak mamy poczuć nutę waszej goryczy?

8 komentarzy:

  1. Jestem niezalogowana i dlatego chcę w ten sposób umieścić komentarz. Uprzedzam, że jeśli nie dam rady, to wszelkie klątwy spadną na winnych tego stanu rzeczy!
    Adela lat 73

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Adelo,
    przepraszam, że usunęłam posta, ale nie jestem biegła w komputerach i zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam imię mojej wnuczki jako autorki komentarza (korzystam z jej laptopa, kiedy jest w szkole).
    Jak tylko się dowiem, co zrobić, żeby jej imię się nie ukazywało, napiszę jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, widzę, że się udało. "A" to pierwsza litera także mojego imienia.
    A więc teraz mogę pisać swobodniej, nikt mnie z wnuczką nie powiąże.
    Chciałam nawiązać do języków: porowate wcale nie są takie złe, doskonale nadają się do wylizywania talerzy, na przykład po jajecznicy, pozwalają oszczędzać wodę i detergenty. Naturalnie, jeżeli nie mają grzybicznego nalotu.
    Tomaszka z pewnością ma język jak trzeba. Może być nawet wyuzdany, ale czy aby jest dostatecznie ostry? Czy dotrzyma kroku językom kontrkandydatów. Może podałaby Pani jakąś próbkę możliwości języka Tomaszki?
    A co do degustowanego przez Panią wczoraj wina, to z pewnością jest doskonałe (sama nie pijam czerwonych, bo barwią mi usta na brzydki kolor), ale przekonałam się naocznie, że Casillero del Diablo zostawia na ścianie niebieskie plamy. Nie ciemnoczerwone, jak inne wina, tylko niebieskie. Iście diabelski trunek.
    A w połączeniu z dużą ilością tequili pozwala dostrzec we współobywatelach (szczególnie odmiennej płci) całkowity brak trwogi i skazy i prowadzi do zatracenia (niestety, nie dysponuję zdjęciowym materiałem dowodowym, bo zapomniałam zdjąć osłony z obiektywu). Tak więc, Pani Adelo, jeśli zatęskni Pani za prawdziwym rycerzem, takim jacy zdarzali się w czasach naszej młodości, wystarczy popijać wino tequilą i wtedy nawet listonosz czy taksówkarz może okazać się całkiem interesujący.
    Pozdrawiam Panią i Kandydata na Prezydenta 2015.
    Aniela z Kaczmarków Siwak-Tołpygowska

    OdpowiedzUsuń
  5. Doświadczenia Pań w zakresie języków i win pozwalają wnioskować o światowym obyciu i wielkiej mądrości życiowej. Rzeczywiście, jeżeli Tomaszka ma zamiar kandydować musi sie językowo wykazać, co łatwoe nie bedzie gdyż Twoi przyjaciele, doga Adelo, sa okrytnie wymagający.
    PS
    Nigdy nie łaczyłem wina z Tequllą - z piwem owszem, z krajowa wódką także, ale nie z winem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Tomaszu, czyżby właśnie zdecydował się Pan spróbować połączenia wina z tequilą? Sądząc po ilości błędów w Pańskim tekście nie wyszło to Panu na dobre.
    Ale, młody człowieku, cieszę się, że docenia Pan doświadczenie kobiet w wieku pobalzakowskim.
    Pozdrawiam
    Aniela z Kaczmarków Siwak-Tołpygowska

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam wśród komentatorów i od razu serdecznie pozdrawiam Panią A. Panie na A. są wyjątkowe. To odpowiednik samców Alfa. Dlatego czuję, że Pani może się sprawdzić wyborczo.
    Tak a propos, zna Pani obywatela Lucjana Kutaśko? Obecnie pływa. Chce Pani poznać wędkarza, który nie sięgnął dna?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nooo! Warto Go poznać.
    Atrakcyjnie zaspokaja i zadziwia pozostawieniem.

    OdpowiedzUsuń