piątek, 28 stycznia 2011

Muzyka gra!

Antenaci i inne erectusy najpierw wydawali z siebie dźwięki fizjologiczne. Bekali, pierdzieli, chrapali, czkali – wszystko na sporych decybelach. Potem nauczyli się krzyczeć i szeptać. Wreszcie zeszli z drzewa, przestając podpatrywać jedynie ptaki, węże oraz małpy. Wytężyli słuch i doszły do nich dźwięki natury, które czasem układały się w miłe melodie. Tak powstały bodźce, które wykształciły mózg, jaki ludzie obecnie posiadają.

Dziś na drugie śniadanie postawiłam kawę i pączki. Władek lat 95 łakomie je pałaszował, a ja zastanawiałam się, na jakim etapie rozwoju jest mój stary druh.
– tomasz.ka musi kampanię prowadzić śpiewająco – powiedziałam do wiekowego przyjaciela.- Poprzez odpowiednią pieśń dotrze do obywateli!
– Jako to? Ma śpiewać? – zdziwił się AK-owiec.
– Ludzie są wyczuleni, czy polityk fałszuje.
– Eee...
– Żadne „eee”! Prezydent musi mieć serce jak dzwon, a głos jak serce dzwonu!
– Nie wierzę, by obywatele mieli serce do oddania głosu na takiego dzwońca. Ja najchętniej zagłosowałbym na milczka.
– Ty oddasz głos na tomasz.ka 2015! – zeźliłam się na głupie gadanie Władka.

Wstałam od stołu, włączyłam radio i z głośników zaczęła płynąć skoczna cygańska muzyka. Nogi same rwały się do tańca. Pokręciłam rytmicznie pupą i podrygując poszłam do drugiego pokoju po telefon komórkowy. Trzymając aparat w ręku myślałam, jak bardzo muzyka wpływa na nasze decyzje, postępowanie i wybory. W hipermarketach skłania nas do zakupów, w kościele podnosi ducha i prowadzi myśli ku niebiosom, natomiast marsz (jak to marsz) Mendelsona zapowiada wprowadzenie dyscpliny do naszego życia. Taa, Prezydent 2015 będzie musiał śpiewać.

Wybrałam numer do krewniaka i wyłuszczyłam sprawę. Spytałam, co chciałby zaśpiewać.
– Light my fire, ciociu – odpowiedział huncwot.
– Że co?
– The Doors.
– Co to takiego?
– Drzwi, Adelo. Wrota prowadzące do nowej percepcji.

tomasz.ka 2015 znów stanął na wyskości zadania. Jestem pewna, że rozpali patriotyczny ogień w sercach Polaków. Wróciłam do kuchni i zobaczyłam, jak Władek kończy połykać mojego pączka. Wzięłam do rąk ścierę i zaprotestowałam. Władek tylko pisnął, choć mógłby uniknąć kary, gdyby tylko coś zaśpiewał...

1 komentarz:

  1. Oj, obawiam się, że Władek przy Tobie cienko zawsze spiewa :)

    OdpowiedzUsuń