piątek, 18 lutego 2011

Zapój.

Witek z parteru dostał białej gorączki. Jest on synem, leżącego w świętej niepamięci na cmentarzu żołnierzy radzieckich na poznańskiej cytadeli, niejakiego lejtnanta Siergieja Iwanowicza, który począł go w gwałtownych okolicznościach końca II wojny światowej. Dlatego też obecna przypadłość sąsiada z dołu spokojnie może być nazwana z rosyjska zapojem. Witek od niemal 40 lat chlał wódę, popijał piwem zmieszanym ze słodkawym bełtem aż w końcu dopadły go halucynacje. Dowiedziałam się o tym od Władka lat 95, który przyniósł tę wieść wraz z pączkami, które kazałam mu kupić na drugie śniadanie.

– Witek kochał na zabój i pił na zapój – obwieścił AK-owiec, przestępując próg mojego mieszkania.
– Umarł? – spytałam zaciekawiona.
– Nie, ma jedynie delirium.
– Och, to wspaniale – odetchnęłam z ulgą. – Widzi białe myszki?
– Nie, ojca. Chce go wyeksmitować. Nawet pomylił mnie z nim. Czy ja wyglądam jak żołnierz Armii Czerwonej?
– Ale byłeś w Armii Krajowej.
– Wiesz co dzieli AK od AC? Przepaść ideowa! – odpowiedział sam sobie powstaniec lat 95.
– No dobra – przytaknęłam, bo słabo znam się na wojskowości, choć wiem, że najładniej w mundurach wyglądali faszyści. Nawet w swoim czasie kochałam się w Hansie Klossie. – Widziałeś Witka?
– Krzyczał do mnie, że nie da się wyru...
– Stop! Nie pozwolę na obsceniczne wyrażanie się w moim towarzystwie.
– Od kiedy „wyrugować” jest przekleństwem?
– Przepraszam.
– A swoją drogą co ci chodzi po głowie, Adela?
– Co masz na myśli?
AK-wiec spojrzał uważnie na moje włosy, po czym orzekł.
– Pająk.
Władek wie, że cierpię na arachnofobię, nie byłam jednak stuprocentowo pewna, czy mnie straszy, czy może podobnie do Witka z parteru ma halucynacje.
– Chuchnij!
– Na pewno przy tobie nie stracę dechu – obwieścił wiekowy amant, obrócił się na pięcie i zszedł na dół udawać lejtnanta Siergieja Iwanowicza.
A ja nalałam sobie kieliszek wiśniowej nalewki, wymownie protestując przeciw obłędowi opilczemu. Nie, nikt mnie nie sprowokuje! Nie dostanę białej gorączki. Ktoś na Wildzie musi być trzeźwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz