czwartek, 24 marca 2011

Cichopkówna.

Poznańskie dziewczynki z końca XVI wieku oczywiście nie chciały zajść w ciążę, dlatego preferowały miłość oralną, analną oraz manualną. Klienci zamtuza zaś byli tym bardzo zainteresowani, bo w domu to pościągliwie i tylko po bożemu. Dlatego żona kata – która w ówczesnym Poznaniu pełniła rolę „kurwigospodyni” – na brak zajęcia nie narzekała. Jej podopieczne były o niebo lepsze (niejeden klecha by zaświadczył) niż przypłotnice, czyli dziewki bezdomne. Te były już „nielegalne”, więc kat wszystkie lewe panie do towarzystwa gonił. Tak stało się z Anną Cichopkówną, która w 1581 roku została napadnięta przez grupę kobiet dowodzoną przez kurwigospodynię i wciągnięta siłą do zamtuza. Zdarto niej odzienie, które od razu przywłaszczyła sobie żona kata, pas Cichopkówny wpadł natomiast w ręce przełożonej cechu prostytutek, a na koniec ogolono cichodajce głowę i nagą wygnano na ulicę.

Władek lat 95 nie czekał dziś aż zaparzę mu kawę, a już był ożywiony, energicznie zacierając ręce. Przechadzał się od lodówki do kuchenki gazowej i z powrotem, a jakaś natarczywa myśl marszczyła mu czoło.
– Adela, pamiętasz Genię lat 61? Ona mieszka w oficynie kamienicy tuż przy komisariacie.
– To ta przygarbiona gilejza?
– Przedwczoraj przechodziłem Chłapowskiego i zobaczyłem ją: stała przy jamniku, który akurat siurał pod drzewkiem.
– Już cię pouczałam, że nie mówi się „siurać” przy kulturalnej kobiecie.
– Przepraszam. Od słowa do słowa zacząłem żartować.
– Znam twoje żarty!
– A ona na to, że nie daje już za darmo i jak chcę, to mogę być jej pierwszym tego dnia klientem. No to chwyciłem się za główkę.
– Główkę?
– No! To przecież fyrtel Witka z parteru. Ostrzegłem ją, żeby się z nim porozumiała, bo inaczej może być źle. I dziś...
– Tak? – wtrąciłam się niegrzecznie, bo nie znosiłam, gdy Władek zawieszał głos w chwilach kulminacji ciekawej opowieści. A tak rzadko wprowadzał mnie w stan ekscytującego zniecierpliwienia...
– I dziś znów się na nią przypadkiem natknąłem. Było jej łyso, gdy spojrzeliśmy na siebie.
– Cichopkówna!
– Co za pierdoły, Adela! – fuknął Anonimowy Kobieciarz. – Cichopek się nie kurwi. Cichopek gra we wspaniałych reklamach!

No to ja zrobię sobie przerwę na reklamy. Przecież jakoś muszę zaprotestować przeciw wszystkim Cichopkównym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz