wtorek, 5 kwietnia 2011

Pajęczyna.

Władek lat 95 zajadał się wiosenną kanapką z sałatą, pomidorem i szczypiorkiem. Dokładał sobie jeszcze różne rodzaje sera i mlaskał z ukontentowania. Wzbudzał we mnie obrzydzenie, więc żeby nie przyglądać się jego braku obyciu postanowiłam zająć myśli czymś przyjemniejszym. Niestety, spojrzałam w lusterko.
– O bocianie krzywodzioby, jaka pajęczyna!
Schowałam twarz w dłoniach.
– Jesteś młódką, Adela, to nie pamiętasz, że królem poznańskich pajęczarzy był Leon Michałowski z ulicy Strzeleckiej. W 1934 roku pisała o nim nawet prasa stołeczna.
– Też miał pooraną twarz? – spytałam zaciekawiona, odsłaniając zapłakane oblicze.
– Tego nie wiem. Bardziej znany był z tego, że bez niczyjej pomocy obrabował ponad 30 poddaszy. Wzbogacił się przez to w bieliznę wielu zacnych mieszkańców Poznania.
– Czyje gacie ukradł?
– Sędziego Kruszyńskiego, profesora Kurkiewicza, czy urzędnika województwa Jana Holza. Miał tak wiele trofeów, że policja urządziła wystawę, gdzie poszkodowani mogli odebrać swoją własność.
– Ale co to ma do moich zmarszczek?
– Chciałem ci opowiedzieć, kiedy poznański pajęczarz czuł się naprawdę szczęśliwy. Mianowicie radość zyskiwał tylko przy rzewnych melodiach.
– Jak to?
– Szajka złodziei składała się z orkiestry, tancerki, kilku bab w białych fartuchach z koszami do bielizny oraz tak zwanych czujek.
– No i?
– Podwórkowa orkiestra grając sentymentalne piosenki przyciągała uwagę mieszkańców, służby, lokajów, praczek, a w tym czasie kobiety z jednym zaopatrzonym w łom muzykiem pędzlowała z bielizny strych. Kradli tylko wtedy, gdy śpiewali rzewne piosenki. Gdy stojący na czujce uprzedzał o niebezpieczeństwie, wtedy grali skoczną muzykę. Tak ostrzegali wspólników.
– Ale ja lubię skoczną muzykę!
– Typowy gust osoby nie dbającej o gacie. Właśnie tak zdobywa się zmarszczki. Słuchając skocznych hitów stracisz majty i na starość zostaniesz jedynie ze zmarszczkami. To znana mądrość pajęczarzy.
– Władek, jakie pierdoły mi czasem sprzedajesz. Słyszysz, właśnie grają „Sialala, zabawa trwa”! Zrób głośniej radio.
– To zdejm chociaż majty – poprosił AK-owiec lat 95.
Władek nie zdążył mnie ubłagać, bo zdzieliłam go ścierą. Kobieta musi zaprotestować, kiedy mężczyzna chce ją zdobyć w tak prymitywny sposób, łącząc kilka faktów z prostacką legendą. Faceci to pająki, które przez całe życie tkają pajęczynę, śliniąc się na samą myśl o ofierze.
To dla kobiety musi się skończyć zmarszczkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz