poniedziałek, 23 stycznia 2012

Liposukcja.

Coś nam nie pasowało w wyglądzie Malwiny lat 92. Z oczy patrzyło jej niby tak samo, ale figura była jakby inna. Można powiedzieć, że mniej, choć nadal silnie, akcentowała swoją obecność w ogonku oczekującym na dostawę świeżego pieczywa. Nie widziałyśmy jej jednak od dłuższego czasu, więc może po prostu odzyskałyśmy świeżość spojrzenia. Miałam kiedyś podobną sytuację: nie spoglądałam w lustro przez miesiąc, by po 30 dniach zauważyć, że wyrósł mi wąs. To było bolesne. Szczególnie w momencie, gdy wyrywałam sobie włosek po włosku. Podobnie musiało boleć Lwinkę, że aż tak się skurczyła.

– Malwinka – pierwsza nie wytrzymała Kunegunda lat 89, zaczepiając naszą przemiłą sąsiadkę – gdzie jest twoja połówka?
– Kunia, pijam tylko nalewki. Od czystej trzymam się z daleka, bo mi szkodzi na łeb.
– Na łeb? – zainteresowała się Balbina lat 70.
– Ach, o wygląd mi chodzi – wyjaśniła Kunia.
– Zawsze po wypiciu wódy miałam zniszczoną fryzurę. Zawsze budziłam się z zadartą na głowę sukienką – odpowiedziała Balbinie Malwina, a potem zwróciła się do Kunii: – Ja też mówię o wyglądzie! Wygląd jest dla mnie na tyle ważny, że zrobiłam sobie liposukcję.
– Jaką sukcję? – zdziwiła się Kunia. – Chcesz na stare lata zostać suką?
– Chyba nie – odezwała się Bronia lat 72. – To liposukcja, czyli lipna sukcja. Taka przewrotna operacja udawania suki, za którą kryje się dama. Powiedz, Lwinko, mam chyba rację? Odgadłam, bo zawsze byłaś liposuką!
– Ja byłam według ciebie liposuką?! Bronia, ty chcesz mnie obrazić?!
– Broń Boże! – odrzekła Bronia.
– Odessałam sobie tłuszcz – wyszeptała Malwina.
– Co?! – wykrzyknęłyśmy jednocześnie.
– To było pół roku temu. Zerknęłam do trzydrzwiowej szafy gdańskiej, zobaczyłam stroje z przeszłości i obiecałam sobie, że nie będę więcej używać środka przeciw molom. Po co miałam konserwować swoje sukienki, jeśli nigdy nie wcisnęłabym swojego grubego tyłka w kreacje sprzed 60-ciu lat? Zaoszczędziłam trochę z emerytury, nie kupowałam też środka przeciw owadom, a wnuczka dosłała mi resztę, bo mieszka za oceanem i dużo zarabia, bo sprząta motel w środkowych Stanach.
– Czyli jednak stałaś się suką – oskarżyła Malwinę Brygida lat 85. – Tylko suki decydują się na taką lipę.
– No co ty! No co ty! – wzburzyła się Lwinka.

Musiałyśmy interweniować. Z Kunią szybko zareagowałyśmy, bo doszłoby do wielkiej grandy. A tak doczekałyśmy w milczeniu do przyjazdu dostawczaka, zakupiłyśmy pieczywo i wróciłyśmy do domów, myśląc o swoich tuszach. Przynajmniej ja myślałam.

3 komentarze:

  1. Droga Adelo,
    nie wiem czy pamiętasz, ale zaraz po wojnie próbowaliśmy ssać tłuszcz, ale lipa z tego wyszła. Zasugerowałam nawet, że to taka lipassakacja, bo metoda słomki i zaciągnięcia ustnego nic nie dała. (Kuni się nawet cofnęło nieco). Może gdyby to były lata tłuste, a nie chude, to coś byśmy ussały na gorsze czasy.
    Twoja Maria
    P.S. Przyjdź w niedzielę na mszę - ma być ten ksiądz z Powołania. Podobno uczciwy, bo ma rower. Mówią, że to Land Rower, ale zawsze. Przy okazji - nie wiesz czasem, gdzie leży Powołanie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego w Biuletynie Parafialnym nie podali.

    OdpowiedzUsuń