poniedziałek, 25 czerwca 2012

Jesteśmy najlepsze!

Dobrze ustawić się w kolejce przed sklepem na dole w letni poranek. Wszystko wówczas rośnie: serce, agrest na krzakach, dusza spragniona pochwał, ceny na półkach, ale też i wiara w siebie.

– Jestem wspaniała – rozpoczęła rozmowę Kunia lat 90. – Wyjątkowo dobrze piekę sernik, umiem cerować i haftować, a i wódkę wypiję jednym haustem. Moja wysoka jakość mija się jednak z oczekiwaniami mężczyzn, ale zaczęłam sobie z tym radzić. Przemyślnie i radośnie.
– Nieraz słyszałyście jak cudownie śpiewam – pochwaliła się Elwira lat 77. – Żadna nie przekrzyczy mego anielskiego głosu. Odkąd zaczęłam śpiewać w chórze, moje życie stało się melodyjne. Żadnego fałszu.
– Bardzo was kocham – zarzekła się Malwina lat 92. – Ja się jednak trochę od was różnię. Jestem wariatką. Szaloną, romantyczną dziewczyną, którą zawsze porwie taniec w nieprzewidywalny pląs. Zresztą żadna z was nie wypije dwóch butelek szampana za jednym zamachem.
– Tak, Kunia, masz rację. Jesteś wariatką, która zawsze ma szampański humor – przytaknęłam. – Każda z nas jest wyjątkowa. Mnie na przykład nikt nie zagnie z polskiego zamku w ruinie. Znam je wszystkie i to w każdym rejonie w kraju. Tak samo zwiedziłam wszystkie forty w Poznaniu, a jest ich aż 21! Wprawdzie Władek lat 96 czasami narzeka, że jestem jak poznańska XIX-wieczna twierdza, ale kobieta musi postawić zasieki, a nie wabić szeroką aleją swej dostępności.
– Jestem świetna w łóżku – krótko zakomunikowała Balbina lat 68.
– No i? – Kunia zachęcała Balbinę do dalszych wynurzeń.
– Nikt tak jak ja nie wygotuje pościeli, nie wymagluje jej, nie zaścieli łóżka. W mojej sypialni pachnie polnymi kwiatami i ziołami.
– Rzeczywiście, ty też jesteś wyjątkowa – uznała Malwina.
– Przyłapałam wczoraj na swoim balkonie gołębia – powiedziałam. – Czytał książkę. Oczywiście zdążył się już zesrać, ale widok był niecodzienny. W Polsce tak mało się czyta, że postanowiłam dać mu nasycić się lekturą.
– Co czytał? – zainteresowała się Elwira. – Lema? Biblię? Podręcznik nauki gry w brydża?
– Tytuł zauważyłam później. To był poradnik. „Jak celnie srać na ludzi”. Przegnałam go, ale było już za późno. Zdążył zapoznać się ze wskazówkami.
– Myślę sobie, że w trakcie kiedy my jesteśmy wyjątkowe, to mężczyźni czytają poradniki typu „Jak mieć kobietę gdzieś głęboko” – stwierdziła Elwira.
– Właśnie to miałam na myśli – zgodziłam się.

I tak prysła cudowna atmosfera letniego poranka. Nawet nie pocieszało nas to, że jesteśmy najlepsze.

1 komentarz: