czwartek, 28 czerwca 2012

Pranie brudów.

– Mam raka prostaty – obwieściłam dziewczynom stojącym w kolejce przed sklepem na dole. Jak co dzień oczekiwałyśmy na dostawę świeżego pieczywa, by palcami poczuć chrupkość chleba i jego ciepłą skórkę. Ja postanowiłam jednak zadbać o podwyższoną temperaturę już wcześniej – stąd moje słowa.
– Czy to jest bolesne? – zainteresowała się jedyna dewotka w naszym gronie, czyli Elwira lat 77.
– Kobiety też mają prostatę? – zdziwiła się Malwina lat 92.
– Pracuję nad popularnością – przyznałam się.
– Jak to? – spytała Getruda lat 59.
– Gdy chcesz zyskać sławę powinnaś być zagrożona śmiercią. Prawdopodobnie dlatego, że fani stali się rozkapryszeni i lubią często zmieniać swoich idoli. Wśród gwiazd umieralność jest najwyższa. Zresztą podobnie jak cudowne uzdrowienia.
– Obraź kogoś przed zejściem – doradziła Kunia lat 90. – Oczywiście kogoś ze świecznika. My się na twoje bluzgi nie damy nabrać. Nawet więcej, dorobimy do nich drugie dno.
– Masz kanclerski łeb – powiedziałam z podziwem. – Czy chciałabyś dołączyć do sztabu gwiazdy?
– Mogę was wspierać swoimi opiniami – zaoferowała się Malwina lat 92. – Na panieńskie mam Profesorska.
– Tylko nie atakujcie Jezusa! – ostrzegła Elwira. – W stajence na sianku się urodził i niewinny został aż do wniebowstąpienia.
– To nie jest zła myśl... – zastanowiłam się.
– Warto też prać brudy – doradziła Kunia. – Opowiedz, jak ci podbito oko, wysypano na głowę śmieci z kubła, opluto na manifestacji. To działa.
– Czy jako kobieta śmiertelenie chora na złośliwego raka prostaty mogłabym zarzucić Chrystusowi, że zbyt rzadko zmieniał gacie?
– Ludzie cię znienawidzą – oświadczyła Elwira. – Ja już nawet teraz czuję do ciebie niechęć.
– Każdy człowiek jest małym zasrańcem – filozofowała Kunia – który potrzebuje autorytetu. Gdy ktoś mu powie, że Bóg, który czasowo został człowiekiem, też mógł pozostawiać w gatkach czekoladową ścieżkę, to wyjdzie z siebie, wykonując osobisty exodus. A zrobi to po to, by zdzielić cię w pysk. Tak zyskuje się sławę.
– I popularność? – dociekałam.
– Popularność zyska ten, który cię zdzieli. Ty będziesz tylko sławna.
– Aha. To ja się jeszcze zastanowię.

Jako kobieta z rakiem prostaty chyba nie muszę atakować Jezusa. W końcu dobrze byłoby, gdyby KTOŚ wysoko postawiony trzymał ze mną sztamę. Tak, trzeba to jeszcze przekalkulować...

3 komentarze: