piątek, 29 czerwca 2012

Sprostytuowane roszady.

Przyznam, że miałam marzenie, którego nie spełniłam. Chciałam zagrać w scrabble z Mao Tse Tungiem albo Saddamem Husajnem. Niestety, wtedy kiedy żył Mao nie znałam chińskiego. Podobnie było z Saddamem i językiem perskim. Kiedy pożegnali się z życiem ja wyrzuciłam rozmówki polsko-chińskie oraz polsko-arabskie i wróciłam do lektury „Pism semantycznych” doktora Gotloba Frege.

Dostałam kiedyś zaproszenie od prezydenta Jelcyna na partyjkę Chińczyka, ale gdy w odpowiedzi zasugerowałam grę w „Człowieku nie irytuj się”, to nie wiedzieć czemu on się uniósł. Może i dobrze, że nie doszło do spotkania, bo ja preferuję drinki, a na bazie Stolicznej ponoć są niesmaczne. Najczęściej pija się tam Wściekłego Ruska, znaczy na Kremlu oraz na Łubiance. Bo w Moskwie stawia się na czystą.

Zaproponowałam Władkowi lat 96 partyjkę szachów. Mój AK-owiec nie ma talentu do języków obcych, więc rozmaite krzyżówki odpadały. Warcaby z kolei mnie nie ekscytują, więc musieliśmy zasiąść do gry królewskiej.

– Adelo, szachy to burdel.
– Że jak?
– Ku...ska gra. Jak życie i dom publiczny.
– Jesteś nienormalny – żachnęłam się. – I nie wprowadzaj rynsztokowego języka do mojego mieszkania!
– Szachy mają co najmniej dwie warstwy metaforyczne. Ja zinterpretuję tę bliższą mojej skóry.
– Grasz Obronę Francuską! Schowaj język, stary świntuchu!
– To jedyna gra, przy której mogę i chcę się ślinić.
– Szach!
– Bicie pionków to pobieranie kasy od frajerów. A dama to burdelmama. Ona dba, by klient, choć frajer, czuł się jak król.
– Władku, nie znasz reguł? Przy szachu nie możesz wykonywać roszady!
– Boisz się mojego konia?
– Skoczka. To jest skoczek, a nie koń. Tylko na skoczni narciarskiej skacze się przed siebie, natomiast na szachownicy zawsze w bok, dlatego ja stawiam na wieże.
– Stawiasz wieże?
– Nie wierzę, że to mówisz! Na wieże! Ty, gagatku, nawet szachy potrafisz sprostytuować. Podaj herbatniki.
– Co ja goniec?

I to był koniec gry. Zawsze będę protestować przeciw chamskim zachowaniom przy szachownicy. Niech politycy bawią się w roszady, ale u mnie na szacha trzeba reagować według reguł.

Władek mnie rozczarował. Może jednak sięgnę po rozmówki polsko-arabskie i zagram w scrabble z jakimś szachem?

2 komentarze: