poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Pussy Ryjo.

Na początku lat 90. Edyta lat 77 emigrowała do Nowego Jorku. Stwierdziła, że trochę popracuje w kusej sukience jako kelnerka w sieciowym barze i tym samym zwiększy swoje emerytalne pobory. Na miejscu poznała starszego o dwa lata Murzyna Luisa z Harlemu, którego zwabiła swoją świeżą, białą karnacją, choć już nie tak gładką jak w stanie wojennym. Luisa to nie przerażało, bo pracował na składowisku złomu i nie takie graty widział. Edyta w NYC zaczęła przejmować się losem pokrzywdzonych na polach wszelakich i często brała udział w manifestacjach. Dziś rano otworzyłam skrzynkę pocztową i znalazłam w niej list, a w nim zdjęcie, na którym Edyta znów była w stanie podwyższonej aktywności. Pomyślałam, że muszę pokazać fotografię dziewczynom.

Z przyjaciółkami spotkałam się tam, gdzie zwykle. Codziennie o świcie ustawiamy się w ogonku przed sklepem na dole, w którym oczekujemy na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku.

– Edyta naprawdę jest dzielna – skwitowała zdjęcie Kunia lat 90.
– A ja tam żadnego fuck z Policją nie pochwalam – Elwira lat 77 nie zgodziła się. – Mundurowi w ogóle nie są uduchowieni. Na przykład nasz ksiądz proboszcz...
– Dobrze, że wspominasz Kościół – wtrąciłam się. – Dziewczyny z Pussy Riot, te, które są na wolności, kompletują nowy skład do punkowej kapeli. Myślę, że Edyta byłaby tym zainteresowana, ale jest po drugiej stronie Atlantyku. Może my się w to zaangażujemy?
– Pussy Ryjo? – zdziwiła się Malwina lat 92. – Punk to odmiana brazylijskiej samby?
– Samby?
– No jeżeli z Ryjo de Żanejro?
– Ja tam żadnej maski przed księdzem proboszczem nie założę! – Elwira zarzekła się. – Nie będę też śpiewała protest songów w kościele! To się nie godzi!
– Nie ma co kłapać ryjo, tylko wziąć pussy w troki! – zachęcała Kunia.
– W Trokach jest zamek krzyżacki – poinformowała Gertruda lat 59. – Boję się Krzyżaków. Boję się o Pussy Riot.
– Nic tak ludzi nie łączy jak wspólne śpiewanie i tańczenie – stwierdziłam.
– Ja chuliganką nie zostanę. Ja w to nie wchodzę – zarzekła się Elwira.
– Bałabym się – wzdrygnęła się Malwina. – W Ryjo na pussy patrzyłby Chrystus. Ma rozłożone ręce jak w Zgorzelcu.
– Zostawmy Amerykę dla Edyty – zaoponowała Kunia. – Działajmy w Europie. Śpiewajmy w Kolonii!
– W Koeln? – zdziwiłam się.
– No tak. Część Pussy Riot jest w łagrze, czyli takiej rosyjskiej kolonii. Zaprotestujmy przeciw temu w Kolonii.
– Protest? – spytałam. – To mi się podoba.

Niestety, w ogonku było więcej łamistrajków niż kobiet odważnych. Rację miała Kunia, że „nie ma co kłapać ryjo, kiedy takie rzeczy dziejo się z pussy.” Albo dzieją? No cóż, ważne by się działo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz