czwartek, 27 września 2012

Każdy pijak lubi ferment.

Dzisiejszy poranek nie był zaskakujący. Stałyśmy w ogonku, gdzie wyglądałyśmy furgonu ze świeżym pieczywem z nocnego wypieku. Było dość chłodno i żadna z nas nie kwapiła się do rozmowy. Tylko nasze oczy były czujne, obserwując wszystko, co pojawiło się w zasięgu wzroku.

Właśnie zza zaułku wyłonił się po nocnej libacji chyba największy dzielnicowy pijak Iwan lat 56 i chwiejnym krokiem przybliżył się do nas. Stanął na ulicy tuż przed krawężnikiem i z oddali jakichś trzech metrów zaczął nam się przypatrywać szklistym wzrokiem. Skrępowane zaczęłyśmy wymieniać ze sobą znaczące spojrzenia.

– Uważaj, Kunia – wybełkotał Iwan – Elwira spoziera na ciebie podstępnym wzrokiem.
– Była orgietka, co? – spytałam.
– Z twojej strony, Adela, uważałbym na Malwinę, bo wzrokiem wbija ci sztylety w plecy.

Obejrzałam się, spoglądając uważnie w lico koleżanki.
– Jak śmiesz, pijaku! – fuknęła Malwina lat 92.
– Ksiądz proboszcz nie da ci rozgrzeszenia! – Elwira pogroziła palcem.
– Ten świat jest taki fałszywy – ciągnął z pijackim uporem Iwan. – Co was trzyma razem?
– My tu na chleb czekamy! – wyjaśniła Kunia.
– Cha, cha, cha! – Iwan zaśmiał się przeraźliwie, po czym zygzakiem ruszył w dalszą podróż do nowej meliny.

Powietrze było rześkie i nie czuć było od pijaka żadnego nieprzyjemnego zapachu, lecz mimo to pozostawił po sobie smród. Niepewnie i podejrzliwie spoglądałyśmy na siebie, starając się wyczuć, co ukryte jest za gałkami ocznymi u każdej z kolejkowych koleżanek.

– Posiał ferment i tyle – rzuciła drżącym głosem Malwina.
– Czy ty masz coś do mnie? – Kunia skierowała pytanie do Elwiry.
– Iwan kocha ferment – przytaknęłam. – Każdy pijak lubi ferment.
– Właśnie modlę się – odpowiedziała Elwira. – Modlę się, by Iwan nie zniszczył dobrej atmosfery wśród Polek.
– Jakich Polek? – zdziwiła się Malwina. – My z poznańskiej Wildy jesteśmy!
– Fermentacja rozpoczyna się od śliny – wyjaśniłam. – Właściwie od tego, co ślina Iwanowi przyniesie na język.
– Tak, tak – przyznały mi rację wszystkie dziewczyny.

I czekałyśmy nadal, a rozmowa znów przestała się nie kleić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz