środa, 23 stycznia 2013

Listonosz Czesiek narzędziem Losu.

O dziewiątej rano rozległ się dzwonek u drzwi. W progu stał Czesiek listonosz. Z poważną miną podał mi list, żądając potwierdzenia odbioru. Czesław lat 37 do tej pory zawsze się do mnie uśmiechał, ale może dlatego, że dotychczas przynosił mi jedynie emeryturę, a ja dawałam mu „górkę” w ramach pocztowego napiwku. Dziś natomiast dostarczył pismo polecone i zachował się adekwatnie do wydarzenia. Pożegnałam skinieniem głowy tragarza ludzkich trosk i radości ukrytych w kopertach, wzięłam list i przeszłam do kuchni.

Słońce dziś pięknie świeci i chciałam Władka lat 97 zaskoczyć czymś oryginalnym i wiosennie kolorowym. Kupiłam w cukierni 4 tarteletki przyozdobione wielobarwnymi owocami, wróciłam do domu, potem trochę pokrzątałam się po mieszkaniu, zaparzyłam kawę z cynamonem i czekałam na przyjście mego druha. Pojawił się po chwili, kierując się marszem kiszek i uregulowanym metabolizmem. Postawiłam przed nim kawę, a jemu oczy się uśmiechnęły do kolorowych ciasteczek.

- Adela, co to za koperta?

AK-owiec jest czujnym mężczyzną, bacznie obserwującym otoczenie. Od wojny boi się zdradzieckiego ataku, dlatego oczy ma z tyłu głowy, ale po konsumpcji drugiego śniadania zwykle się rozluźnia.

- Ach, zapomniałam otworzyć.

Podeszłam do kredensu i rozdarłam kopertę. Wyjęłam przesyłkę, szybko zapoznając się z jej treścią. Oczy rozszerzyły mi się ze zdziwienia.

- Zmobilizowali mnie!
- Urząd skarbowy przysłał ci upomnienie?
- Dostałam powołanie.
- Do wojska? – zaśmiał się AK-owiec. – A może do Armii Zbawienia?
- Na świadka.
- Adela, unikaj sądów! Kto cię wrobił?
- Mam być świadkiem na ślubie Tekli lat 78.
- Och, Tekla – rozmarzył się powstaniec. – Co za pierś!
- Wychodzi za Bogumiła lat 84. Pamiętasz tego Łemka, co tu się osiedlił w 57 roku?
- Oczywiście. Nie zapomina się wariata szukającego dziewicy na żonę.
- Będę namawiała Teklę, by ubrała białą suknię ślubną.
- Ten listonosz potrafi zaskoczyć.
- To prawda. Czesław śpiewa, jak mu Los zagra.
- Władku, pójdziesz ze mną na wesele?
- Ale w tańcu to ty będziesz prowadzić.
W
tym miejscu zaprotestowałam. Cóż to za partner, który nie potrafi zatańczyć, gdy Los przygrywa weselną melodię? Kapeć, nie mężczyzna. Ot co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz