niedziela, 23 lutego 2014

Uśpiony agent.

Po wczorajszym wybryku Władka lat 98 musiałam ponownie przemówić do podświadomości AK-owca, czyli Anonimowego Kobieciarza od lat wielu. Ów były żołnierz AK z czasów wojny tłumaczył się, że wczoraj wszedł w rolę szpiega, by rozpracować środowisko zdeklarowanych seksistów, których macki sięgnęły na poznańską Wildę. Oczywiście w takie tłumaczenia nie uwierzyłoby kilkuletnie dziecko, ale naiwność mężczyzn jest ogromna. W dodatku wydaje im się, że są mądrzejsi od kobiet, co przestaje być komiczne, a staje się żenujące.

Najpierw przyszła Kunia lat 90. Uprzedziłam ją o moich planach, ona przyjęła to z twardą miną, a potem w milczeniu czekałyśmy na następnego gościa. Władka umówiłam na godzinę 12. Wszedł ze skruszoną miną i starał się coś bąkać pod nosem, ale mój stanowczy wzrok uciszył go. Usiedliśmy przy stole, a ja podałam kawę. Środek nasenny zaczął działać po 40 minutach.
- Adela, nie lepiej byłoby go zahipnotyzować?
- Nie, nie nadąża wzrokiem za wahadełkiem. Ma złogi w szyi. Wydaje mi się, że to przez pęcherzyk żółciowy.
- Nie możesz do niego dotrzeć głębokim gardłem?
- Znaczy głębokim głosem?
- Tembrem.
- Teraz to zrobimy. Musimy tylko się zgrać i czytać jednocześnie.
- Ale co to za tekst? Dlaczego nie chcesz wmówić jego podświadomości, by trzymał się z daleka od kobiet? To by chyba wystarczyło?
- Kunia, myślisz prymitywnie. Trzeba zadbać o całość. Uwaga! Trzy..., dwa..., jeden... Start!

W tym samym momencie przywarłyśmy do powstańczych małżowin, zaczynając wtłaczać do jego głowy podświadomy przekaz:
ZAWSZE I WSZĘDZIE WYSTĘPOWAĆ BĘDĘ W OBRONIE CZCI KOBIECEJ, SEKSITÓW GNĘBIĆ, UŻYWAJĄC SIŁY FIZYCZNEJ I GROMIĄC ICH PSYCHICZNIE, BY WZIĘLI ZE MNIE PRZYKŁAD, ŻYJĄC ODTĄD W CELIBACIE.
Nabrałyśmy oddechu, a ja dałam znak Kunii do powtórki. Potem zabrałyśmy się za trzecią, czwartą i piątą deklamację roty. Dałam znak do krótkiej przerwy, osuszyłyśmy wacikami małżowiny powstańca, po czym znowu przystąpiłyśmy do instruowania podświadomości Władka lat 98.

- Adela, jak myślisz, da to efekt? – spytała Kunia na koniec terapii.
- Zadzwoń po Ignacego.

Ignasiowi nie pasowało, bo leżał przeziębiony w łóżku, więc Kunia wybrała się do niego z powstańcem, który oprzytomniał w przeciągu kwadransa. Jak mi później relacjonowała, Władek zdzielił chorego przy jego pierwszej seksistowskiej uwadze. Ponoć Ignacy lat 69 ma zostać w łóżku dłużej niż początkowo zakładał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz