poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Scena z alkowy, czyli o tym, że łóżko wodne może wyrzucić cię na skałę.

Zatem wróciłam wczoraj z badmintona późnym popołudniem. Padnięta i obolała. Tak jak w życiu pieniądze przeciekały mi między palcami, tak teraz lotka przebijała się przez zbyt ażurowy naciąg w rakietce. Dałam z siebie wszystko, wypacając toksyny oraz pożyteczne minerały. Moja skóra lśniła magnezem, potasem i solą. W takim nieżywym stanie natknęłam się na ulicy na Władka lat 94. Zaproponował pomoc, a ja nie miałam siły odmówić.

Weszliśmy do mieszkania, a on moje bezwładne ciało popchnął od razu do sypialni.
– Pójdź wreszcie, Pani; wkrótce sił mi już nie stanie,
bardziej niż trudy przyszłe trudzi mnie czekanie.
– Hę?
– Rozepnij stanik lśniący, pod którym pierś biała
przed wścibskimi oczami głupców się skrywała.
– Władek, ty bredzisz – wystękałam z trudem.
– Precz z gorsetem, o którym zazdrośnie wciąż myślę,
że obejmuje ciebie tak blisko i ściśle.
– Widziałeś badmintonistów w gorsecie? Chyba, że chcesz mnie złamać.

Moje bezwładne ciało leżało, czekając na wyrok szaleńca. Władek lat 94 miał dziki wzrok, aparat słuchowy dyndał mu niczym kolczyki pod uszami, piana wydzielała się z pyska jak u epileptyka. Mózg pracował z szybkością śmigającej lotki, ale cielesna powłoka leżała w miejscu jak rozciągnięta siatka na korcie do badmintona. A Władek lat 94 działał.

– Jako anioł z diabłami ma podobieństw mało:
tam włos nam staje dęba, tutaj zasię – ciało.
– Na czynsz nie masz, a tabletki niebieskie kupujesz, hultaju?! – zapiszczałam.
– Pozwól dłoniom, niech błądzą jako dwaj włóczędzy
z tyłu, z przodu, powyżej, poniżej, pomiędzy.
– Jezu, wysłuchaj nas. Panie, dopomóż nam – została mi już tylko modlitwa.
– Spójrz, jestem nagi; rację natura mi przyzna:
po co masz mieć przykrycie inne niż mężczyzna?

I wówczas jakaś moc nadludzka uruchomiła łóżko wodne. Władek lat 94 rozbił się o skałę, znaczy przebił miłosnym sztychem wykładzinę podłogową. Tak to gwałt doprowadza do upadku. Bo Opatrzność nie lubi poezji w sypialni i protestuje. Liczy się jedynie prokreacja.

3 komentarze:

  1. Z humorem i pomysłowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym tak o wczorajszym Władku lat 94 nie powiedziała!

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha.... ale teksty miał pierwszorzędne - asiorek

    OdpowiedzUsuń