piątek, 3 września 2010

Poszukiwany mężczyzna trójznaczny. W zamian oferuję gorący seks i szczyptę cierpliwości na wysłuchiwanie narzekań.

Przyjrzałam się uważnie Władkowi lat 94. On jest pomarszczony, to niezaprzeczalny fakt, ale gdzieniegdzie jego ponętność jest powalająca. Przynajmniej mnie powala. Zaznaczam to metaforycznie, bo w seksie to ja lubię mieć inicjatywę.
– Przystojniaku, najchętniej wzięłabym nogi za pas.
– Znowu chcesz uciekać? – jednoznacznie zinterpretował moje wyznanie Władek lat 94.
– Ach, głuptasku, po prostu zamieniłabym swoją talię na twoje nogi.
Lubię dwuznaczności. Niestety, większość mężczyzn o długich nogach tego nie wychwytuje. Dlatego nie mam skrupułów nazywać takich osobników głuptaskami. Aby mnie zainteresować powinni operować dwuznacznościami. Ale serce oddałabym jedynie mężczyźnie trójznacznemu.

Wczoraj przypadkiem natknęłam się na mężczyznę trójznacznego. Niestety, z innego przedziału. Na chwilę przysiadłam się. Zdziśkowi lat 22 w podróży życia towarzyszyła Pamelka lat 24.
– Lubicie tatuaże? – spytałam na początek.
– Gitara – odpowiedział wiecznie uśmiechnięty Zdzisiek lat 22, pokazując dwa smoki na ramieniu. Pamelka zaś uroczo odsłoniła wytatuowanego Ikara.
– Lubicie dopalacze? – kontynuowałam indagację.
– Gitara – powtórzył Zdzisiek, a Pamelka lat 24 rozjaśniła twarz w zachwycającym uśmiechu.
– Coś między wami gra, nieprawdaż?
– Gitara!

I wtedy zrozumiałam, że do ich dwuznaczności dołączają jeszcze jeden element: miłosny taniec ich tatuaży. Skrzydlate smoki dosiadają skrzydlatego Ikara i razem mkną ku słońcu. W tym samym czasie Zdzisiek lat 22 i Pamelka lat 24 w zdziwieniu kontemplują swoje ciała bez tatuaży, ale i tak jest gitara. Tak trójznaczność spotkała się w tej młodej parze.

Po powrocie poprosiłam Władka lat 94, byśmy zróbmy sobie tatuaże. Co za kanał!, powiedział. No to ja zaprotestowałam. A teraz siedzi pod drzwiami i jednoznacznie kwili. Uuuhh!

2 komentarze: