wtorek, 14 września 2010

Na d. presję najlepsze pyry.

„Nie jest przeto koniecznym, by książę posiadał wszystkie owe zalety, które wskazałem, lecz jest bardzo potrzebnym, aby wydawało się, że je posiada. (...) powinien więc książę uchodzić za litościwego, dotrzymującego wiary, ludzkiego, religijnego, prawego i być nim w rzeczywistości, lecz umysł musi mieć skłonny do tego, by mógł i umiał działać przeciwnie, gdy zajdzie potrzeba.” (N.Machiavelli, Książę)

Zaaplikowałam Władkowi lat 94 Nervosol i już po godzinie stał się innym człowiekiem. Miłym i spokojnym, a nie buńczucznym i agresywnym.
– Adela, ty jesteś moją księżniczką.
– Znowu zaczyna się d. presja?
– Nie, to nie to. Dbasz o mnie. Po prostu jesteś ludzka.
– Masz rację, to nie jest d. presja. Wtedy mówisz, że jestem nieludzko ekscytująca.
– Adela, ty jesteś prawa!
– Jezus Maria!
– I religijna czasem też.

Spodobało mi się być księżniczką. Jako prawdziwa władczyni musiałam teraz poczekać aż Władek lat 94 dojdzie do jako takiej równowagi emocjonalnej, po czym powinnam go sprytnie wyprosić. Niech wraca do siebie. Do swojego mieszkania. Mężczyzna w samotności nie wykona żadnej d. presji. Nawet Nervosolu nie potrzebuje, bo aplikuje sobie inne płyny, które nastawiają go euforycznie do życia.

– Władek, weź się za obieranie pyr.
– Nie lubię obierać ziemniaków.
– Obiad trzeba jeść. Nie ociągaj się! Ja zaraz wrócę. Skoczę tylko do sąsiadki
Obeszłam wszystkie piętra. Tylko Lusia lat 55 z parteru robiła dziś pomidorową, reszta sąsiadek postawiła na dania mięsne. Po chwili zaczęły się schodzić.
– Och, panie Władku – zaszczebiotała Wacława lat 63 z II piętra – nie pogniewa się pan, jak dorzucę mu kilogram?
– Ja mam dziś gości – wtrąciła się Kazia lat 47 z III piętra, dorzucając kolejne 2 kilo.
– Jaki pan kochany! – radowały się Zenobia lat 69 z I piętra i Genia lat 66 z parteru.

Władek lat 94 uciekając zrozumiał, że każda d. presja może się spotkać z kontratakiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz