piątek, 14 stycznia 2011

Żeby nie było!

Żeby nie było! Wszyscy mają kadry. PiS ma Joachima Brudzińskiego, niedoszłego działacza PZPN Czarneckiego i ostatnio zardzewiałego pistoleta spod Kurska, PO posiada najwspanialszego w dziejach ministra infrastruktury, ponadto Zbycha i członka z „dzikiego kraju” , PSL ma „Sio”-działaczy z prezesem Pawlakiem na czele, a SLD konesera tyłów tłumaczek, czyli posła Iwińskiego. A to przecież tylko falanga! Polacy widocznie lubią kadry.

Zebraliśmy się w ścisłym gronie, to znaczy byłam ja, obok mnie przysypiał Władek lat 95, ze złączonymi kolanami siedział mózg Lucjan Kutaśko, a naprzeciw rozsiadł się tomasz.ka. Nasz Prezydent 2015.
– Żeby nie było! – rozpoczęłam dyskusję.
– Co? – rozbudził się Władek.
– Musimy spośród nas wybrać kadra.
Spojrzeliśmy znacząco na Lucjana Kutaśko, ale on tego nie zauważył, bo podczas naszych spotkań zawsze najchętniej spoziera na swoje wypolerowane buty.
– To będzie trudny wybór – powiedział politycznie tomasz.ka 2015.
– Ciebie wykluczamy. Społeczeństwo zaakceptuje kadra w otoczeniu prezydenta, ale nie odda głosu na dziegcia.
– Będziemy ciągnąć zapałki? – spytał Władek. – Pamiętam jak warszawskie kobiety w kanale...
– Opanuj się, Władku – huncwot 2015 w porę przyhamował AK-owca lat 95. – To nie czas, by rozmawiać o ciągnących kobietach.
– Ale...
– Dość! – wsparłam głowę państwa. – Ja też się nie liczę, bo wystarczy, że prezydent będzie mieć ciotkę. Nie można potęgować mu trosk na tym odcinku.
– Czyli zostało nas dwóch – powiedział Władek.
Kutaśko tylko smutnie przytaknął, spodziewając się wyniku losowania. Zrezygnowany wyciągnął podaną mu przez AK-owca zapałkę.
– Wygrałem – pisnął radośnie Lucjan. – Pierwszy raz w życiu wygrałem!
– To co mam robić? – Władek po męsku przyjął wynik losowania.
– Musisz zionąć głupotą – zalecił tomasz.ka. – Donośnie, medialnie, spektakularnie.
– Żeby nie było! – przypieczętowałam słowa prezydenta 2015.

Dopiero dziś staliśmy się pełnoprawną siłą polityczną. Mamy lidera, mamy ciotkę, mamy mózg Kutaśki, mamy błazna, który czasem będzie Stańczykiem. Mamy menu dla obywatela ze ściany wschodniej i zachodniej. Dla Kaszuba i górala. Dla hutnika i modystki. Dla profesora i menela. I nie obiecujemy cudów. Dlaczego? To proste, bo my prostestujemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz