poniedziałek, 10 września 2012

Bęcki.

Nieczęsto o tym piszę. Moje przyjaciółki są ogólnie w dobrej kondycji, ale czasami muszą podeprzeć się na lasce. Kunia lat 90 posiada piękną hebanową zakończoną głownią z kości słoniowej, natomiast Malwina lat 92 woli ciupagę, którą przywiozła z Zakopanego jeszcze w latach 80. Ja czasami podpieram się na prostym kiju, który przywiozłam ze spaceru po Puszczykowie.

– Normalni dostali bęcki! – cieszyła się Kunia.
Stałyśmy w ogonku przed sklepem spożywczym, oczekując na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku.
– Normalnie, nie do wiary – zgodziłam się.
– Uważam, że wielu normalnym polskim sportowcom należy stworzyć większe szanse na zdobycie medalu olimpijskiego – zauważyła Malwina. – Trzeba przyprawić im stopień inwalidztwa.
– Oni są zdeprawowani. I tak dostaną bęcki – stwierdziłam. – Należy poszukać świeżego narybku.
– Ale gdzie? – zastanawiała się Kunia.
– W tym szkopuł – zgodziłam się.
– Inwalidzi w dzisiejszych czasach przestali być grupą wykluczoną społecznie – odezwała się Malwina. – Uważam, że należy poszukać kandydatów na medalistów olimpijskich wśród wykluczonych, by podać im rękę i dać szansę na sukces publiczny.
– Bezrobotni? – rzuciłam pomysł.
– Może być – zgodziła się Kunia – ale oni przywykli do porażki. Nie lepiej poszukać wśród odsuniętych na boczny tor?
– Dyrektorów zakładów państwowych, którzy dokonali w swoim czasie defraudacji? – spytałam.
– A politycy kanapowi? – rzuciła pomysł Malwina. – Może pan mecenas Giertych? Byłby dobry w skoku w dal. Nie musiałby odbijać się od belki tylko zrobić duży krok i już byłby rekordzistą wśród inwalidów.
– A którą on ma grupę inwalidzką?
– Proponuję byśmy wrócili do tradycji bokserskich. Kiedyś zdobywaliśmy mnóstwo medali w tej dyscyplinie – przypomniałam sobie.
– Ale kto? Ale kto?
– Jest taki jeden kandydat. Ma wszelkie szanse na grupę inwalidzką, bo kiedyś syn dźgnął go nożem. Ma blizny.

I wyciągnęłam fotografię z przyszłym złotym medalistą na paraolimpiadzie. Tak, on nie dostanie bęcków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz