czwartek, 13 września 2012

Pół kropli krwi świętego.

Współczesny świat chrześcijański ma zdecydowanie za mało świętych. Niestety, historia nie przekazała nam hurtowych ilości braci i sióstr z aureolą nad głową. Trochę detalu, nic więcej. W związku z tym w Polsce istnieje bardzo poważny deficyt relikwi. Procedury beatyfikacyjne trwają zbyt długo, a przecież awans jeszcze grzesznego kandydata na błogosławionego to dopiero pierwszy etap w czasochłonnej wędrówce na ołtarz. Stojąc przed sklepem spożywczym w ogonku oczekującym na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku, przeanalizowałyśmy, że na jedną dzielnicę przypada zaledwie pół krwi kropli świętego. A na poznańskiej Wildzie są dwie parafie. Z pobliskiego Dębca można dodać jeszcze jeden kościół. I to wszystko. Podzielcie sobie teraz pół świętej kropli przez 3, a wyobrazicie sobie głód sacrum wiernych z naszej dzielnicy.

– A może byśmy wsparli się krwią bardziej zabrudzoną grzechem? – zaproponowała Malwina lat 92.
– Co przez to rozumiesz? – spytała Elwira lat 77, czyli ta, która miała konszachty z proboszczem.
– Gdybyśmy wsparli komisję watykańską wstępną analizą chemiczną krwi niemal bezgrzesznego aplikanta, to może byśmy mogli wskazać świętego jeszcze przed jego śmiercią? – zauważyłam.

Szczęśliwie przechodził obok naszej kolejki wikary, który wracał ze Szpitala Ortopedycznego im. prof. Wiktora Degi, gdzie każdego ranka służył połamanym życiem poznaniakom.

– Jakiego koloru powinna być krew świętego? – Kunia lat 90 zaskoczyła wikarego pytaniem rzuconym znienacka.
– Błękitna? – odrzekł z głupia frant wielebny.
– Otóż nie – zaprzeczyła Elwira, która posiadała wiadomości z pierwszej ręki, znaczy od księdza proboszcza. – Żółto-błękitna, jak kolory flagi stolicy apostolskiej.
– Musimy wystawić fiolki z krwią wiernych z Wildy na kościelnym dziedzińcu – zażądałam.
– Nie wiem, co na to ksiądz proboszcz – zawahał się wikary.
– W tym mój cyc – palnęła Elwira, po czym spłoniła się i czym prędzej poprawiła: – W tym moja głowa.
– Zygmunt! – krzyknęła Malwina. – A podejdź no tu szybko. Opuszka palca serdecznego potrzebujemy!
– Hę? – zahęchał Zyga lat 62.

I to był nasz pierwszy kandydat na świętego. Planujemy do końca tygodnia oblecieć kilka najbliższych kwartałów, pobierając krew od mieszkańców, ale najbliższa wielka zbiórka świętych krwistych kropel nastąpi w niedzielę. Mamy nadzieję, że szybko zmienią barwy na żółto-niebieskie. Czuję, że Wilda nasycona jest ludźmi świętymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz