sobota, 6 kwietnia 2013

Polski stan skupienia.

Gratowisko na poznańskim Dębcu działa, bezdomni z Dębicy budują dom dla starców, poświęcając swój bezcenny czas i darmowy trud, a my nie potrafimy się skupić na czynności, którą wykonujemy. Na przykład myję naczynia i słyszę z radia, że pan Henryk Stokłosa potrafi donośnie zawołać „darz bór!”, dlatego może zostać senatorem. Albo weźmy sytuację z wczoraj: siedzę przed telewizorem i zastanawiam się, czy pewien minister godzien jest swego stanowiska, gdy tymczasem on mówi z trybuny sejmowej, że „nie będzie się wyścigowywać”. I już przestaję koncentrować się nad jego kompetencjami, bo myśli uciekają w zawiłości językowe. Albo teraz: siedzę i piszę, ale spoglądam w okno i zastanawiam się, jak dotrę do sklepu, lawirując między płatkami śniegu. Niełatwo się skoncentrować.

– Władku, czy ty potrafisz się skupić? – spytałam 97-letniego AK-owca, który akurat siorbał zaparzoną przeze mnie kawę.
– Miewałem zaparcia, ale teraz zacząłem więcej chlać i już nie mam problemów z wypróżnianiem.
– Ale ja pytam o stan skupienia!
– Gazowy, Adela, w kiblu zawsze jest gazowy!
– Jezu Chryste!
– Taa?
– Nie odpowiadaj, gdy wzywam Pana Chrystusa nadaremno!
– Ale o co chodzi?
– O koncentrację! Czy ty potrafisz się skoncentrować?
– Tylko w modlitwie.
– Jak to? – spojrzałam na Władka z zainteresowaniem, bo od kilkudziesięsięciu lat nie widziałam go klęczącego. No chyba, że w kościele podczas mszy.
– Wiesz, że w modlitwie to ja Boga tylko proszę. Nie dziękuję, bo na razie żadna z próśb nie została spełniona. Nie przepraszam, bo nie czuję wdzięczności za spełnienie próśb. Ale jestem wytrwały i cały czas proszę. A że wiem, o co proszę, to bardzo się na tym koncentruję.
– Czyli skupiasz się na tym, czego sam nie potrafisz zrobić?
– Tak.

Zastanowiłam się nad tym głębiej, dostrzegając po chwili wszelkie tego konsekwencje. Zrozumiałam, że postawa Władka wcale nie jest odosobniona, dlatego chciałam zaprotestować przeciw życzeniowej postawie Polaków. Po co odwoływać ministra, skoro wiadomo, że nie da się tego zrobić? I wówczas przypomniałam sobie, że tuż po sejmowej debacie duża część posłów udała się na parlamentarną pielgrzymkę na Jasną Górę. Do stolicy polskiego skupienia.

Tak, polska wiara przeniosła się na górę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz