czwartek, 15 sierpnia 2013

SIERPIEŃ W PIKA PIKA: "Ziemia obcykana".

– Czy do Polski przyjeżdża się w ciemno? – spytałam naiwnie.
– Jasne, że niektórzy jadą w ciemno – odpowiedział Jose Baptista. – Ja jednak wolałem najpierw pooglądać zdjęcia.
– Kupiłeś album z fotografiami ruin polskich zamków?
– Kolega, który studiował tu wcześniej, cyknął kilka ruin, mnie jednak to nie zniechęciło.
– Ziemia obcykana – stwierdziłam.
– Terra obcykana – Jose przyznał mi rację. – Terra po łacinie to ziemia, a ziemia i słońce decydują o jakości wina. Napije się ciocia wina?
– Jasne, Słoneczko – uśmiechnęłam się promiennie.

Jose Baptista potrafił zarazić ludzi uśmiechem. Ceniłam to, bo w cieniu poznańskich ruin nie każdemu chce się być radosnym. Polacy nie mają obcykanej pozytywnej postawy. Wydaje mi się, że wpływa na to rodzaj spożywanego alkoholu. Wódki mącą ludziom w głowach, piwo plącze myśli, natomiast wino rozwesela i czyni przyjaznym. Niestety, w naszym fyrtlu króluje piwo pomieszane z wódką. Fuj!

– Czy skosztuje ciocia wino Tierra? – zaproponował Jose.
– A ile kosztuje?
– W sierpniu ceny na wina są promocyjne, ale trzeba mieć obcykany cioci blog.
– To prawda – zgodziłam się. – Wróćmy jednak do poprzedniego wątku. Czy Poznań stał się dla ciebie ziemią obcykaną?
– W sensie, że mam fotograficzną pamięć? – Jose upewniał się, co do intencji mojego pytania. – Zdjęcia trzymam na przenośnej pamięci.
– Nie. Idzie mi o prowadzenie biznesu.
– Przepisy nie są ani zbyt wytrawne, ani nawet półsłodkie! W Hiszpanii nie pije się wermutów, bo one są zbyt gorzkie. Tymczasem w Polsce zasady prowadzenia działalności gospodarczej mają smak wermutu okraszonego plastrem kwaśnej cytryny.
– Reymont dziś nie miałby najmniejszych szans na publikację – orzekłam.
– Remontu na razie nie będziemy robić, ale będziemy rozwijać się – obiecał Jose.
– Czyli jednak jakoś tę obcą dla siebie ziemię obcykałeś!
– Ba! – skwitował Jose.

Jose chwycił za butelkę i rozlał Tierrę do kieliszka. I znów kolejne wino z Pika Pika miałam obcykane. Warto było!

2 komentarze:

  1. Adela, nie wiem jak tam u Was w poznańskiem, ale tu pod Warszawą znam bardzo dobry ośrodek odwykowy. Tylko tam od razu mówią, że po skończonej kuracji to już do końca życia ani kropli... To nie wiem, czy by cię przyjęli:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. We wrześniu przejdę na wodę i poranne bóle głowy przejdą. :)

    OdpowiedzUsuń