sobota, 7 czerwca 2014

Biłgoraj.

Jest jeden diabelski zakątek w Polsce – to miejsce przyjścia na świat mego ś.p. męża Józwy. Gdybym wiedziała, jakie piętno noszą ludzie tam urodzeni, nigdy bym się takiemu męzczyźnie nie oddała.

Miejscowość założył antenat Józka, czyli Metody lat naówczas 37. Metody to nie ten znany Metody, lecz inny Metody. Tamtem Metody był święty, zaś ten Metody bezczelnie śmierdział grzechem. Nie znalazł on w swoim czasie metody na Boga, więc skumał się z szatanem, krzewicielem zła, pychy i wszystkiego, co najgorsze. I od tego diabelskiego nasienia pochodziła moja gorsza połowa…

Metodego w oczy bił raj, właściwie wszystko, co święte, wzniosłe i niewinne. Była z niego wyjątkowa szuja, bo gdyby nie był pozbawiony choć krzty przyzwoitości, to zamieszkałby w pustelni, a nie zakładał nową osadę, która szybko się rozrosła, bijąc grzechem w oczy ludzi pobożnych.

Z Józwy też był biłgoraj, ale osobistych śmieci nie będę pokazywała. Niech pozostanie to, co pod kołdrą lub nawet pod prześcieradłem na wieki wieków. Albo do zmiany pościeli. Ale o innych biłgorajach, których spotykam tu i teraz mogę pisać. Nawet więcej, mam obowiązek się nimi zająć.
Weźmy takiego parszywka Witalisa lat 79. Właśnie nadchodził z naprzeciwka i za chwilę miał mnie minąć. Nigdy nie robił tego neutralnie, obojętnie przechodząc mimo.
- Adela, potrzebuję kogoś do pomocy na włam do kiosku.
- Co chcesz zrobić? – Nie wierzyłam własnym uszom, dlatego poprosiłam o powtórzenie nietypowej prośby.
- Potem wspólnie pooglądamy Playboya – zachęcał Witalis.
- A idź stąd, diabelskie nasienie! – krzyknęłam. – Tfu, tfu, ty wstrętny biłgoraju! – plunęłam z godnością pod nogi Witalisa i wróciłam do mieszkania.

Potem wyszłam na balkon. Z góry spojrzałam na kręcących się na ulicy mężczyzn. Widok z IV piętra nadaje zupełnie inną perspektywę. Świat wydaje się być nakreślonym bardziej ostrymi barwami.
Manuel lat 45, biłgoraj drugiej klasy. Nieuk i abnegat. Wszystkiemu zaprzecza, nie dowierza, poddaje w wątpliwość. Ale robi to wyłacznie destrukcyjnie, niczego zamiast krytyki, nie proponując.
Lolek lat 83, biłgoraj także drugiej klasy. Leń i obibok. Nie lubi poranków, bo musi się zwlec z łóżka. Robi to zresztą tylko po to, by się wysikać. Potem szybko wraca na miejsce.
Gabryś lat 66, biłgoraj pierwszej klasy. Obłapiacz kobiecych tyłków i obśliniak własnej gęby. Tylko by się gził. W chwilach wolnych sam się pieści. Nie widzi nic, co dalej niż czubek jego prącia w fazie wzwodu. Odrażający typ.

I przeciw tym wstrętnym osobnikom, biłgorajom z Wildy i nie tylko, gwałtownie protestuję! A niech was, wy biłgoraje paskudne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz