wtorek, 3 czerwca 2014

Niestety, nie można przeszczepić mózgu.

Rura mi pękła w toalecie i woda dotarła nawet do Witka z parteru, zakłócając nocną pracę jego żony. Bo na Wildzie nikt nie lubi płacić za miłość, gdy z sufitu spadają mu na tyłek kawałki tynku. Toteż Witek przybiegł z rozkrzyczaną sznupą (po poznańsku buzią) i zmusił mnie do nocnego taplania się w toalecie. Przyznam, że twardą wodę czerpaną z miejskiego ujęcia zmiękczyłam kilkoma łezkami, przez co szmata, którą zbierałam wodę, dała się łatwiej wyżymać.

Rano przyszedł Władek lat 98 i zaczął mnie pocieszać.
- Nie martw się, Adela. Wymieni się rurę i będzie spokój.
- Łatwo tobie mówić! Będą kuć ściany, będzie pył i mnóstwo sprzątania. I jeszcze trzeba będzie za to zapłacić!
- Popatrz na to szerzej.
- Niby jak? – zdziwiłam się.
- Weź pod uwagę ilość ofiar wypadków samochodowych.
- Co mają wspólnego kraksy z awarią w mojej łazience?
- Lubisz popijać, prawda?
- Mówisz o wieczornych drinkach, do których sam mnie namawiasz?
- Prędzej czy później wysiądą ci nerki, a organów do przeszczepu przybywa. To tak jak z pęknięciem rury w łazience. Niby kapniesz łezkę ze złości, ale za kilka dni wszystko wróci do normy. Z tymże w ścianie będziesz miała nową rurę. Wytrzymalszą i młodszą. Żywotniejszą!
- Co sugerujesz?
- Możemy drinka wypić już teraz.
- Tobie mózg trzeba przeszczepić!
- Po co, skoro mi główka pracuje?
- Dziwne myśli ci się po głowie kołaczą.
- Bez pracy nie ma kołaczy.
- Chyba kołatek?
- Przysłowia nie znasz?
- Nie mogę tylko rozgryźć twojej głowy.
- Modliszka!
- Wynieś śmieci! Przydaj się na coś!

Władek z obrażoną miną wyszedł na podwórko wynieść śmieci. Przez okno zobaczyłam, jak zaczepił go Witek. Specjalista od płatnej miłości i fachowiec od picia alkoholu. Obaj lenie. Kwintesencje samca Gamma. Gamoń jeden, gamoń drugi. I jeszcze ta awaria w łazience. Czasami mam ochotę zaprotestować przeciw Bogu, który ponoć nie był kobietą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz