poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Ł jak Łopata ALFABET CIOCI ADELI - Łejery

– Do roboty! Do roboty! – zaśpiewała Malwina lat 92.
– Przecież jesteś na emeryturze – zauważyłam.
– Mamy poniedziałek. Początek tygodnia. Potrzeba nam werwy, zapału i ochoty do życia! Do roboty, do roboty!

Stałyśmy w ogonku przed sklepem spożywczym i mimo nas przechodziły osoby spieszące się do okolicznych zakładów pracy. My czekałyśmy za dostawą świeżego pieczywa z nocnego wypieku, oni szli na konfrontację ze swoim pracodawcą. Ale to jednak my wytyczałyśmy standardy radzenia sobie w sytuacjach stresowych.

– Najbardziej robotne są chłopy małorolne – stwierdziła Pela lat 83. – Miałam małe mieszkanko oraz człowieka na ziemi niewielkiej. Wypucował mi chałupę, ale płodów nie miał satysfakcjonujących, więc wystawiłam mu walizki za drzwi.
– Najlepsze są chłopy z Polskiego Stronnictwa Ludowego! – uznała Dziunia lat 60. – Pawlak bardzo mnie kręci.
– Nudzi mnie to – prychnęła Kunia lat 90. – Akurat pracuję nad wyrównaniem PH pochwy.
– Łejery! – zareagowałam. – Nie możesz, Kunia, faszerować nas swoją chemią. To rodzi kwasy, tymczasem my musimy dbać o zasady.
– Chciałabym mieć w domu Łopatę – wyznała Pela lat 83.
– Nie zakopałaś jeszcze swojego byłego? – zadrwiła Malwina lat 92.
– Łopata to jeden z naszych parlamentarzystów – wyjaśniła sąsiadka. – Jasiek jest wartościowym posłem, bo lubi literaturę i historię. Jego ulubionym bohaterem jest Rydel.
– Łejery! – zareagowała Dziunia. – Łopata ma szansę wzruszyć nieurodzajną glebę polskiego
– Wyrównanie PH pochwy to niełatwa robota – wyjawiła Kunia. – Trzeba się starać oraz być skrupulatną.
– Muszę przekopać swoją pamięć i zastanowić się, czy miałam kiedykolwiek Łopatę... – namyślałam się.
– Łejery! – dziwowała się Lwinka. – Jakie podniecające nazwisko. Oddałabym mu się za samą wizytówkę.
– A głos oddałabyś? – dociekała Pela.
– To nie mój okręg – sprytnie uchyliła się od odpowiedzi Malwina.
– Czym on właściwie się wyróżnił? Trzonkiem? – palnęła Kunia.
– Nic nie wiem, o jego trzonku – przyznała się pela.
– To ja zajmę się jednak PH swojej pochwy.

Ożywcze pojawienie się w naszej rozmowie Łopaty nastawiło nas pozytywnie do roboty. Każda z nas przygotowała wcześniej drobne na zakup świeżego pieczywa z nocnego wypieku, a potem zaczęłyśmy snuć plany, czym konstruktywnym zajmiemy się w tym tygodniu.

– Poseł, to jednak świetny impuls – skonstatowała Lwinka. – Łopata, Rydel czy inna Robota dają kopa do działania.
– Oj, tak – kiwnęłyśmy potakująco głowami.
Żadna z nas jednak nie przyznała się, że Łopata podbił nas swoją przystojnością. Ale o onanizmie jeszcze dziś nie rozmawiałyśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz