wtorek, 1 września 2015

M jak Macierewicz ALFABET CIOCI ADELI - Mamoń

– W Sejmie mamy za mało inżynierów – obwieściła Klotylda lat 75. – Takich, którzy umieliby dudać dwa szydła do dwóch drutów.

Klotka niezbyt często ustawia się z nami w kolejce. Razem ze swoja sąsiadką Wacią lat 81 uczestniczy w naszych dyskusjach z rzadka, ale kiedy już obie dziewczyny pojawią się w ogonku przed sklepem spożywczym na poznańskiej Wildzie, to potrafią wypowiedzieć się nie tylko na temat świeżego pieczywa z nocnego wypieku, jakie dowozi furgon z piekarni. Owszem, mają też sporą wiedzę na temat różnych polepszaczy, korzyściach z połykania mąki pszennej czy korzyści ze stosowania diety glutenowej. Trzeba jednak im oddać, że zawsze potrafiły się znaleźć w tematach cięższych. A to opowiadały o aktach namalowanych przez Egona Schiele, a to o stosunku pod owłosioną pachą, a ot o najnowszym rozkładzie Polskich Kolei Państwowych. Dziewczyny były obyte i nieraz inicjowały nasze rozmowy. Tak stało się i dziś.

– Jednym z drutów jest pan prezes – wyjaśniła zaznajomiona w temacie Wacia. – Drut drugi jest nieznany. Nawet dla najbliższego grona partyjnego.
– Czy drutem może być też inżynier? – spytałam.
– A szydło? Kto jest szydłem? – dopytywała Malwina lat 92.
– Poczekajmy na worek Pandory – wyhamowywała naszą dociekliwość Kunia lat 90. – On na pewno kiedyś się otworzy, rozwiąże.
– Mnie zawsze najbardziej interesowała włóczka – odezwała się Gertruda lat 77. – Od jej jakości zależało, jaki szalik wydziergałam proboszczowi, a ile oczek mogłam upuścić wikaremu.
– Tak, inżynier też może być drutem – przyznała Klotka.
– Jest taki drut, który ma z kimś bezpośrednią łączność, ale nie wiem, z kim – zaczęła konfidencjonalnie opowiadać Wacia – a który może być blisko druta prezesa.
– Macierewicz? – domyśliłam się.
– Od pewnego czasu, znaczy od momentu, kiedy zakochałam się w pewnym kelnerze – wspomniała Lwinka – przestałam wymawiać na głos nazwiska.
– Mgła już od kilku lat wisi nad Polską – rzekła sentencjonalnie Pela lat 83.
– A co do zjawisk atmosferycznych mają zjawiska atmosferyczne? – zdziwiła się Trudzia. – Wystarczy się pomodlić, a słońce wyjdzie.
– Zjawiska atmosferyczne zależne są od zjawisk atmosferycznych? – kręciłam głową. – A nie jest to czasem masło maślane?
– Kocham się w maślanym wzroku pana Macierewicza – wyznała Kunia. – Jest przy tym przystojny. Wysoki i elegancki. Tylko ma odmienny światopogląd. Ech, gdybym go tylko zaciągnęła na swój pas startowy, to od razu inaczej by latał.
– Chciałabyś być jego stewardesą? – zdziwiła się Lwinka. – Mimo że może być drugim drutem po prezesie?

Zapadła niezręczna cisza. Z kłopotu wybawił nas dostawczak z piekarni, który akurat w tym momencie podjechał pod sklep spożywczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz