wtorek, 6 czerwca 2017

Obczaj 360-stopniowy

– Kiedy stoimy w kolejce to mamy większy luzik – podzieliłam się spostrzeżeniem z dziewczynami.
Rzeczywiście, stałyśmy w ogonku przed sklepem na dole, ustawiając się wzdłuż kamienicy. Jak dotąd nie byłyśmy przeznaczone do rozstrzelania, więc twarze miałyśmy skierowane na ulicę, a nie na fasadę budynku.
– Fakt, lubię się szczerzyć i wzruszać podczas naszych rozmów – odparła Kunia lat 90.
– Tym razem chcę wprowadzić walor edukacyjny, bo idzie mi o inny luz. Mianowicie o to, że w tej chwili mamy obczaj 180-stopniowy, więc jesteśmy o połowę spokojniejsze niż na prerii, sawannie czy innym pustkowiu.
– Co to jest obczaj 180-stopniowy? – zapytała Malwina lat 92.
– Sfera naszego fizycznego postrzegania przypomina w tej chwili półkulę, a to dlatego, że wiemy, a raczej przeczuwamy, że jest za nami ściana domu i żaden drapieżnik nie dobierze się nam do tyłków.
– A pająki, pchły, pasożyty od gołębi? – wyliczała jednym tchem Gertruda lat 77.
– Ja mówię o przeżyciu. Obrzeżek nie uśmierci cię, najwyżej pogryzie. Życie wymaga od nas 360-stopniowego obyczaju. Tu, w ogonku, mamy luzik, bo nikt nam na plecy nie wskoczy i nie chapnie znienacka.
– Adela, a dlaczego do swego wywodu włączasz intuicję? Przecież wiemy, że za nami jest ściana. Widziałam ją przecież przed chwilą – dziwiła się Pela lat 83.
– Przed chwilą też widziałam ścianę, ale teraz jej nie widzę, nie dotykam plecami, nie czuję, nie słyszę, że się wali, więc tylko domyślam się, że nadal stoi. A dzieje się tak, bo mam luzik, gdyż ograniczyłam 360-stopniowy obczaj o połowę.
– To wszystko jest zbyt skomplikowane jak na moją starą łepetynę – westchnęła Lwinka.
– Rozluźnij się, kochana, bo za chwilę przyjedzie furgon ze świeżym pieczywem z nocnego wypieku i wrócisz do życia, czyli 360-stopniowego obczaju.
– A co ze snem? – dociekała Kunia.
– Jak to co? Cierpisz na bezsenność?
– Nie, tylko co się dzieje z obczajem, gdy śpimy?
– To kwestia ryzyka. Usypiając obczaj jesteśmy zdane na przypadek.
– Czyli lepiej nie spać?
– Można kimać w ogonku, ale ja zbyt się cieszę, że ograniczam obczaj o połowę, by przegapić kontemplację tej cudownej chwili.
– Już wiem! – krzyknęła Kunia. – Wiem o co chodzi Adeli! Tyko samotnik skazany jest na obczaj 360-stopniowy! My się ustawiamy w kolejce, ale można też się z kimś ustawić w życiu.
– I jest trochę bezpieczniej – zgodziłam się.
– Weselej, romantyczniej, bosko – uniosła się Trudzia.
– No chyba, że ta druga osoba jest drapieżnikiem, ale to już inna bajka.

Zakończyłam, bo podjechał dostawczak z piekarni i musiałyśmy przygotować się na wejście w teren obczaju 360-stopniowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz