piątek, 9 czerwca 2017

Wszystko czy tylko trochę?

– Jeśli ktoś żąda wszystkiego, za żadne skarby nie możesz mu tego ofiarować – wygłosiła sentencję Kunia lat 90.
– A ja w miłości oddałabym wszystko – westchnęłam rozmarzona.
– Nawet w miłości należy nęcić. Nie oddać wszystkiego, bo całkowite zaspokojenie nieuchronnie przynosi ze sobą nudę.
– Mówisz o jakichś niedojrzałych ludziach – oponowałam.

Stałyśmy w ogonku przed sklepem na dole i oczekiwałyśmy na przyjazd furgonu z piekarni. Jak jednak myśleć o świeżym pieczywie z nocnego wypieku, gdy na usta cisną się słowa o miłości?

– Weź półkilową torebkę truskawek i zjedz je na jednym posiedzeniu. Nazajutrz już będziesz ich mniej pożądała.
– Truskawki porównujesz do miłości? – prychnęłam. – Miłość to nie jest owoc sezonowy.
– Ja myślę, że i Kunia ma rację, i Adela – Malwina lat 92 podjęła się arbitrażu. – Miłość to nie tylko truskawki, to także inne owoce. Nawet te cytrusowe, które można nabyć w zimie.
– A jak nażresz się sałatką owocową? – spytała głupio Dziunia lat 59.
– Weź ty kup papier toaletowy – odpowiedziała obcesowo Pela lat 83.
– Banany mają skórkę, której nie wolno rzucać na ziemię – Gertruda lat 77 prewencyjnie się przeżegnała.
– Ja szukam owocu delikatnego – przyznałam się. – Chcę go niespiesznie kosztować i chcę, by mnie także powoli pożerano. Wszystko co mam najlepszego.
– Bzdura! – nie zgodziła się Kunia.
– A dlaczego niby nie?
– Bo nie wszyscy jedzą w tym samym tempie. Ktoś cię pierwszy połknie, a potem bezlitośnie wypluje.
– No, no! Tylko bez takich porównań.

Dziewczyny jeszcze coś tam trajkotały, ale powoli wszystkie bez wyjątku wpadłyśmy w zadumę. Było nad czym myśleć, tylko kochanków nam brakowało. Nawet najmłodszej Dziuni, która miała ledwie 59 wiosen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz