Dziś Dzień Matki, takiej Ground Mother, którą chcę w sposób wyjątkowy uhonorować. Po kolarsku, czyli poetycko.
Jestem już starą babką, więc mogę pisać wiersze.
JA MAM ZMARSZCZKI WSZĘDZIE
nawet pod pachami.
- A ty, kicia?
(tak między nami)
Radzę, a nie ględzę,
oglądam seriale.
- Znasz los Isaury?
(pewnie wspaniale)
A tyłek kobiecy
skarbonce podobny
- Wrzuć tam oszczędność
(choć trochę drobnych)
Gdy jesteś już matką,
nie waż się oszczędzać.
- Seksij się ostro!
(to życia przędza)
Wracając do kryterium ulicznego, to najważniejsza jest twarz. Nie nogi, nie pośladki pracujące rytmicznie w czasie pedałowania, ale twarz. Ten grymas nieudawanej radości na twarzy kandydata na Prezydenta RP. Oblicze uśmiechniętego synka, który wsiądzie na rower i pojedzie wręczyć kwiatki mamuni.
Czy Korwin Mikke ma mamunię? Czy Bronisław Komorowski ma mamunię? Czy Andrzej Olechowski ma mamunię? Czy Waldemar Pawlak ma mamunię?
Pewnie ktoś z nich ma. Ale my, znaczy społeczeństwo, znamy tylko jedną mamunię. I dlatego ja dziś będę z ciekawością spozierać na ucieszoną twarzyczkę Jarosława Kaczyńskiego.
I zaprotestuję przeciw każdemu kto z tej nadobnej minki śmiać się poważy!
BO MATKA TO MATKA.
Dziękuję.
OdpowiedzUsuń