sobota, 29 maja 2010

Przedwyborcza ipsacja.

Władek lat 94 tym razem sam do mnie przedzwonił:
- Adela, jak się czujesz?
- Wspaniale. Co najwyżej na 69 lat!
- To dobrze, bo muszę wpaść.
- Wpadaj, stary wiarusie! - odkrzyknęłam gromko. - Masz jakąś sprawę?
- Chcę porozmawiać o samogwałcie! Zaraz wlecę!
I odłożył szybko słuchawkę, bym nie zdążyła odpowiedzieć. Zaskoczył mnie, ten świntuch z AK. Ale szybko znalazłam na niego sposób. Włożyłam buteleczkę z wodą święconą do zamrażalnika, by szybko ją schłodzić. Lodowata woda święcona sprawdziła się na ekshibicjonistach w Parku im. Jana Pawła II w Poznaniu, co wypróbowałyśmy kiedyś z sąsiadkami. Zrobiłyśmy kiedyś taką akcję ze Stefanią lat 58 oraz Genią lat 66, bo ile można było oglądać Heńka lat 43 i Wieśka w wieku nieokreślonym z ulicy Fabrycznej? Na Władka lat 94 woda święcona na pewno też zadziała. Chociaż z tym gagatkiem nigdy nie wiadomo...


Władek lat 94 pewnie od razu wyskoczył z kapci, ale zawiązanie sznurowadeł zawsze sporo czasu mu zajmuje, więc specjalnie nie spieszyłam się na przygotowanie się do jego wizyty. Powoli nałożyłam na twarz trochę pudru, użyłam karminowej szminki i podeszłam do radia. Włączyłam swoją ulubioną stację Radio Luxmeinburg FM i rozmarzyłam się. Puścili akurat piosenkę Anny German. Piosenkarki, która i dla Orfeusza potrafiłaby zostać nimfą. Córka księgowego. Raziły ją mało wzorzyste tiubietiejki. Jako geolog lubiła grzebać w obiecanej ziemi. Jako wykonawczyni piosenki "Zakwitnę różą" stała się naszym symbolem. Symbolem róż, płatków i odkrywanej ipsacji... Ech, Eurydyki...

Rozległo się pukanie do drzwi. Jak zwykle nerwowe. To tylko mógł być Władek lat 94. Nawet nie chciało mi się podbiegać do drzwi, zakrzyknęłam tylko: "otwarte", po czym zaparzyłam mu herbatę lipową. Władek często powtarzał, że po niej ożywa. Zrobiłam mu tę uprzejmość, ale dla bezpieczeństwa wyjęłam flakonik z lodowatą wodą święconą i dyskretnie włożyłam go do kieszeni fartucha.
Władek lat 94 siedział już przy stole. Położyłam na blacie filiżanki herbaty i spojrzeliśmy sobie w oczy.

Władek lat 94 był nieswój. Wyraźnie skonfundowany.
- Adela, byłem na spotkaniu przedwyborczym z jednym z kandydatów na Prezydenta w tym roku!
- No i?
- On miał owłosienie na wewnętrznej stronie dłoni!
- Co to znaczy? - spytałam zaniepokojona.
- On się musi samogwałcić!
- Och ty głupi Władku! Masz 94 lata, a nie masz pojęcia o ludziach.
- Adela, co to znaczy?
- Wszyscy kandydaci na prezydenta się onanizują. Chcą się pozbyć owłosienia na wewnętrznej stronie dłoni i meszku pozbywają się, podając dłonie wyborcom. To elektorat wyciera im włosy na dłoniach!
- Cholera - zaklął Władek lat 94 - a ja nie umyłem rąk!
- Marsz do toalety, paskudzie - krzyknęłam.

 Gdy Władek lat 94 pokuśtykał do toalety, to ja przypomniałam sobie, że masturbacja doprowadza do ślepoty. Czy to nie widać po naszych kandydatach? Czyż oni nie są ślepi? Nie widzą elektoratu. Ich potrzeb, sekretów i nadziei.

Na całe szczęście tomaszka 2015 jest inny. On nie jest ślepy. On mi przysiągł, że za nic ma ipsację. Tylko dlaczego dziwi mnie to jego hobby?

Dlaczego on tak często gładzi parapety? Mówi, że go to uspokaja. Ale tomaszka 2015, podobnie jak poseł Arłukowicz, drugi po Palikocie specjalista od wibratorów, "nie chce mieszać życia prywatnego z polityką".

3 komentarze:

  1. Pani Adelo, dopiero co odkrylem ten przecudny zakatek w sieci. Jestem zachwycony Pani tekstami. Na pewno bede powracal wielokrotnie. Bardzo serdecznie pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję i zapraszam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęśliwiec! Dokładnie 2 lata odemnie szybszy!

    OdpowiedzUsuń