poniedziałek, 28 czerwca 2010

Świętego dnia nie można spaskudzić!

Niedziela jest paskudna. Nie wiadomo, co z sobą począć. Jedni klepią modlitwy w kościele, inni oglądają nudny Mundial, jeszcze inni pielą chwasty na zapuszczonym trawniku. Zabijanie czasu staje się erzacem życia rodzinnego. Zakupy nie zorganizują dnia wolnego. Masturbacja nie wypełni weekendu. Modlitwy nie uwznioślą Niedzieli Pańskiej. Ale jest jeszcze Poezja. Ja postanowiłam podejść do niej nowatorsko w sensie formalnym. Oto moje wczorajsze wypociny!

Środek ciężkości
mój wujek był
cioci mężem, kanalią,
wyjątkowym parszywcem. gnój,
łajdak i jebaka. więc nie wie nikt,
co mu odbiło, gdy stanął w obronie
tej dziewczyny. jednemu wyrwał chu-
ja, drugiemu przestawił szczękę, trzeci
wyjął spluwę, odbezpieczył i przyło-
żył wujkowi do głowy. ten nie skre-
wił. dlatego została mu czarna pla-
ma na czole. W takim jak
tu kształcie.


cz.2
Chrzanowski
pierwszy raz zaszedł
w ciążę w wieku lat 7. Myśl,
która kiełkowała przez 9 minut,
tuż po cudzie narodzin młodszego
brata oraz uświadamiającej rozmowie
z kolegami pod trzepakiem przy śmiet-
niku była Punktem Zwrotnym w jego ży-
ciu. Odtąd Chrzanowski odłożył na bok
środki doodbytnicze, częściej używa-
jąc tabletek od bólu głowy. Przes-
tał też wierzyć w bociany. Dziś
liczy się dla niego jedynie
seks nieprokreacyjny.
A kuku.


Odcinek pierwszy
Autobus z P-nia do Warszawy jest gorszy, niż pociąg do stolicy europejskiego kraju B. Zatem, czy pojedziesz baną do stolicy Polski, czy Wielkopolski, nie idź do Warsa. Ale wielu, choć rzyga, to idzie. Podróżny X też. Przysiada się zwłaszcza do jedzących bigos. Tak odbija sobie cenę biletu. A on sam jest przezorny Y wszystkie kieszenie ma Zaszyte.

tomaszka 2015 pisze odcinek ostatni
Zobaczyłam wściekłego Chrzanowskiego: „Pijus, do nogi!”. Podeszłam mówiąc, że to niemożliwe. „Ty jesteś w punkcie Y, a pies ucieka do X. Gdy dobiegniesz, on już będzie gdzie indziej. I tak bez końca. To znane prawo.”. Chrzanowski nie uwierzył: „Niby kto te głupoty wymyślił?”. „to-ka z Elei.”. „To ten spod ósemki?”. „Nie, on mieszka w klatce A.


Delta Force
Już są!
On w sztucz-
kowych spodniach,
ona w białym welonie. O
godz. 16.30 kapitan statku pobło-
gosławił ich. Polała się woda święcona.
Zabawa rozpoczęła się wkrótce. O 23.30 ona
wyszła do toalety. Podążył za nią Pierwszy Oficer.
Polała się sperma. O godz. 23.32 Trzeci oficer wypił
wódkę z Panem Młodym. Wyznał, że nie lubi Pierwszego.
O godz. 23.36 Pan Młody spostrzegł, że nie był pierwszym. Po-
lała się krew. O godz. 23.47 statek zniknął z radarów najbliższego por-
tu. KATASTROFA. Tymczasem w naszej strefie czasowej tomaszka obchodził
znów urodziny. Dostał prezent od żony. Bermudy. Miały palmy na nogawkach i dupie.

Pachniały nieznanymi męskimi perfumami. Chyba nie pierwszy je biedak odział. Nie
lała się woda święcona, sperma, ani krew. Polała się za to wódka. On jest  Panem Starym.


Chrzanowski woli dmuchać na zimne
Chrzanowski też słyszał o Trójkącie
Bermudzkim, dlatego korzysta
jedynie z tych toalet, które
są oznaczone dwoma
sympatycznymi
zerami:
OO
!

Nie zgnuśniej!
Człowiek musi się ruszać, inaczej zgnuśnieje. Najlepiej spacerować. Rytmicznie i miarowo. Warto zwiększać tempo, ale nieznacznie, by nie przeciążyć organizmu. Nord walking? W dobrym tonie jest też nie dyszeć. Wspominam o tym, bo należy poprawiać kondycję w tym samym miejscu. Wtedy najlepiej widać postępy. Warto także mieć dobrego partnera. Rywalizacja poprawia rezultaty. Ale nadchodzi czas na zmianę, gdy czujesz, że masz szansę na kolejne odbicie. Ja przeczuwam. W końcu dziś mam apelację!

Żywioły Chrzanowskiego
Zawracanie dupy Chrzanowskiemu może go zrazić, bo Woda służy do picia, a Powietrze do oddychania. „Każdy głupi wie”, on powie. O Ogień nie prosi, bo nie pali. W ogóle palenie mu szkodzi, a i zaoszczędzić można. A Ziemia? Ziemia – niech mu lekką będzie.

Dla tych, co wierzą w horoskopy i takie tam
A
kiedy
stanie się
Koniec rzeczy,
czyli piąty wymiar,
po Przestrzeni i Czasie,
to powinien nastać Początek.
Zarazem i równocześnie. To jedna
z uprawnionych ontologicznych hipotez.
Początek to Reinkarnacja 4 młodszych Wy-
miarów. Zatem jeśli nie ma granicy między Koń-
cem a Początkiem, to Końca tak naprawdę nie ma. On
nie jest z tego świata. Tak samo jak ludzie. Ludzie też nie są
z tego świata, bo nikogo tak mocno nie dotyka Koniec, jak ich. Jak
nas. Jak może obchodzić nas coś, co nie istnieje? Świat koduje swoje cy-
kle, lecz ludzie nie pamiętają Końca, ani Początku. Ludzie zwykle pamiętają
siebie, lecz tylko wtedy, gdy są. Często jednak przeglądamy rodzinne stare albumy.
Poezję piszemy tylko po to, by przyklepać sobie nieśmiertelność. Wydaje się
nam, że to zamach na Czas i na Przestrzeń. Ekspresja odwagi i straceńcza
eksplozja. Tymczasem skoro nie pamiętamy Początku, a Końca nie ma,
to nasza poezja jest poza Czasem. Nie ponad Czasem, lecz poza Cza-
sem. Jest wyrzuconą na śmietnik klepsydrą. Nie można jej także
poddać recyklingowi, bo jest również poza Przestrzenią. Nie
ponad Przestrzenią, lecz poza nią. A jeśli nie ma wymia-
rów przestrzennych, to także jest poza śmietnikiem.
Nie ponad śmietnikiem, lecz poza nim. Uważam,
że to jedyna krzywda, jaką Świat lub Bóg
zgotował utalentowanym poetom.


Nie każdy piątek przypada 13-stego
Chrzanowski nie znosi
bezludnych wysp, dlatego
ilekroć spotka jakiegoś Robin-
sona, wówczas staje się jego
Piętaszkiem. Ostatnio był
nim Przewodniczący
Rady Osiedla. Rad-
ny to prestiżo-
wa posada.
Oklas-
ki!


Kosmonauta
      Świat
                                           powstał
                                                                                                            z Chaosu,
                                                                           lecz
                                                       jak
                                                                                                                                   to
             wytłumaczyć
                                                                                            astronaucie,
                                  który
                                                                                                                                    chciałby
                                                            usiąść
                                                                                         zwyczajnie
                                          na
                                                                                                                     kiblu.


„Muss sein” Chrzanowskiego
Porządek,
Ordnung,
the order,
порядок.
Niby rów–
nie czysto,
ale jednak
i n a c z e j

5 komentarzy:

  1. Ja też padłam na kolana. O wybaczenie Boga proszę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Adelo jesteś wielka! Ja to bym Ci dała Nobla!
    Twój chaos jest boski - inne dzieła też z nóg zwalają. PO przeczytaniu Twojej poezji - przestaję pisać; nawet do szuflady.
    Poetka

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Poetko, jest Pani bardzo miła. To jednak nie jest poezja. Proszę pisać.
    Pozdrawiam, a.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy nie wiadomo, co z sobą począć - zwykle czyni się nie wiadomo co?

    OdpowiedzUsuń