niedziela, 5 września 2010

Gama (cz.4, czyli „fa”)

Jak zwykle w dzień świąteczny, kontynuuję cykl muzyczny dla początkujących słuchaczy niedzielnych kazań. Naukę zaczynam od klucza wiolinowego oraz gamy „do, re, mi, fa, sol, la, si, (do)”. Polega to na wygrywaniu melodii na jednej nutce.
Voila.
Dziś czas na nutkę „fa”:

Farfocel fabrykanta Fabiana fascynował faszystowskiego fagasa. Falista falbaneczka, fabularyzował fanatyczny faszysta.
– Fałszujesz faktury! – falsetował fabrykant.
– Fabianie, faktycznie – faryzejska fasada fanatyka fagasowała. – Fałszowałem faksymile.
– Fajtłapa! Fatygant!

(Fatygant fachowo fajfurzył faworytę Fabiana – fajną Fafu. Falangista fakultatywnie fazował Fafu fallusem.)

Farmazon, fantazjował falangista. Fanaberie fabrykanta falami fajtały fanatykiem. Falangista fajczył faszystowski fason, fastrygując fartuch.
– Farbujemy?
– Fajrant! – Fabrykant fanfarami falstartował fajf.

Fanfaronada Fabiana faworyzowała fabrykanckiego fauna. Facecje. Faszysta faulował fangą, faszerując fafle fabrykanta fatum. Fajansiarskie face-à-main fabrykanta falowało. Fasolka faszysty fantazyjnie farbowała fatałaszki Fafu.
Fatalna fabryka.

I w tym kontekście cieszę się, że już z Władkiem lat 94 nie musimy pracować i narażać się na przeróżne intrygi fabrykantów oraz karierowiczów na melodię nutki fa. A już przy „sol mi” jest na firmowym porządku dziennym. Dlatego protestujmy dziś wspólnie. Przeciw fa – brykaczom.
A teraz do kościółka w tej intencji też moglibyście się wybrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz