piątek, 5 sierpnia 2011

MAKABRESKI LETNIE: cz. 19 „Kotom palenie surowo wzbronione”.

Danuta lat 57 lubiła dawać popalić kotom. W latach 80. kupowała dla siebie Klubowe, natomiast prawdziwą pasją było dla niej raczenie kotów Sportami. Bardzo szybko uzależniła od ćmików wszystkie koty na osiedlu. Danuta wcale dużo nie wydawała na zakup tytoniu, bo przecież jednego papierosa łamała na wiele części, nie przejmując się faktem, że koty będą palić bez ustnika. Zresztą Sporty były bez ustnika.

Osiedlowe koty zaczęły churchlać, suchotniczo kaszleć, a łapy miały pożółkłe od tytoniu. Opuściły się w łapaniu myszy, przestały przeszkadzać im szczury, krzywiły się też na wystawione przez miłe staruszki z sąsiedztwa miski z mlekiem. Lubiły za to przydeptywać pety, w ogóle rozwinęły się towarzysko. Szczególnie wieczorami wychodziły co kilkanaście minut na dymka i towarzysko kwiliły, piszcząc do późnej nocy.

Ludzie zaczęli się skarżyć. Patrzyli krzywo na Danutę, która wcale się tym nie przejmowała, nadal dzieląc się z kotami zakupiony w kiosku Ruchu Sportami. Najbardziej nie spodobało się to pewnemu emerytowanemu psowi, ktory jeszcze rok temu pracował w dochodzeniówce. Postanowił dać popalić Danucie.

Kiosk Ruchu nie miał szerokiego asortymentu, więc na zakupy pomysłowy emeryt wybrał się do dużego domu towarowego. Tam nabył kilka sztuk cygar i poszedł odwiedzić Danutę. Kiedy zadzwonił do jej drzwi, ona akurat dopalała paczkę Klubowych. Miała właśnie pójść do kiosku dokupić kilka paczek, ale zaskoczył ją prezent. A jeszcze bardziej pomysł emeryta.

Niestety, byk nie zastanawiał się nad propozycją wypalenia cygara, tratując na polu Danutę. Uzależnione koty przerzuciły się na alkohol, co mieszkańcom osiedla przestało przeszkadzć, bo widok schlanego kota nikogo tu nie burzył. Natomiast emeryt wziął się za nową sprawę. Mianowicie ktoś ostatnio próbuje uzależnić gołębie od marihuany. Już dwa razy zasrały emerytowi pranie, które suszył na balkonie.

Ta poważna sprawa cały czas jest w toku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz