niedziela, 15 kwietnia 2012

Akcja golenia bezdomnych pod pachą.

Inicjatywa wcale nie wyszła od ludzi mających dach nad głową. Nie! To mogłoby się stać wówczas przyczynkiem do bezpardonowego ataku Gazety Wyborczej, środowisk feministycznych oraz tak zwanych sił postępowych na naszą społeczność lokalną. A my na poznańskiej Wildzie chcemy mieć spokój. Pomysł wyszedł od Zdzicha lat już 50 oraz Marysia lat już 55. Czas nie omija nawet ludzi bez stałego meldunku, choć na pewno trudniej jest mu ich namierzyć.

Zdzicho lat 50 oraz Maryś lat 55 po zimie już zaczęli trochę śmierdzieć, więc postanowili wyjść z tym do ludzi. A gdzie ludzi można znaleźć w każdą niedzielę? Przed kościołem, szczególnie w porze odprawiania sumy. Tak było i dziś. Na placu przed kościołem pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego natknęłam się na wildeckich bezdomnych, których znałam od lat, a oni mnie chyba tyle samo.

– Ciociu – zaczepił mnie uśmiechnięty Maryś – przyłączysz się do golenia nas? Zaczynamy tuż po sumie!
– A z czego można was oskubać? Jesteście goli jak święty turecki!
– Fakt – zgodził się Zdzicho – spłukaliśmy się. Inaczej nikt by nie chciał podejść do mojej czy Marysia pachy.
– Nie rozumiem.
– Mamy pięć jednorazowych maszynek do golenia. Na każdą naszą pachę plus jedna zapasowa.
Z daleka zauważyła nas odmłodzona Kunia lat 90, która szybkim krokiem przyczłapała, gdyż ostatnio lansowała się na nastolatkę, wzdychając do młodszego o pełnoletniość Wiktora lat 72.
– Hejka! – przywitała się moja przyjaciółka.
– Siema – odpowiedział podobnie młodzieżowo Maryś, ale on był usprawiedliwony, gdyż miał jedynie 55 lat.
– Kochana, zapraszam cię do mojej pachy – Zdzicho obnażył lewe ramię, wystawiając gąszcz włosów spod pachy w kierunku Kuni. – Tylko mnie nie zatnij!
– Że co? – zdziwiła się Kunia.
– Adela – odezwał się Maryś – weź ty się za moją pachę!
– A nie warto jej wcześniej namydlić?
– Fuj! – oburzył się Zdzisiek. – Tylko nie mydło! Mamy piankę!
– Czy to uszczeniająca pianka izolacyjna? – zdziwiłam się.
– Śpimy na różnych budowach – wyjaśnił Maryś.
– Musicie szybko golić – poinstruował Zdzicho.

No to zrobiłyśmy z Kunią kilka szybkich machów, by następnie przekazać golarki w inne godne ręce, bo szybko zebrał się wokół nas tłumek katoliczek udających się na mszę. Ja oddałam golarkę Malwinie lat 92, a Kunia Elwirze lat 77. Potem już nie śledziłyśmy kolejki, ale włosy spod pach bezdomnych fruwały po placyku przed kościołem. A wszystko po to, by było porządniej. By nie śmierdziało. By było bliżej sacrum.

Tak, świętość jest najważniejsza. Można ją znaleźć także pod pachą bezdomnego.

2 komentarze:

  1. a ja wczoraj musiałam golić kolano mojego syna przed operacją więzadła. już chciałam narzekać, ale pacha bezdomnego to chyba gorsza sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli syn nie jest bezdomnym, to golenie kolana da się zdzierżyć.

    OdpowiedzUsuń