Moje życie diametralnie się zmieniło. Kiedyś nie byłam poukładana. Miałam pod zlewozmywakiem wiaderko wyłożone starą gazetą i nieświadoma ekologicznych skutków wyrzucałam do niego odpadki, a co 3 dni mój świętej pamięci mąż Józwa wynosił je do kontenera na śmieci. I życie płynęło na zaśmiecaniu planety. Nasza marna egzystencja toczyła się, podczas gdy brudziliśmy ojczyznę, a w sensie globalnym policzkowaliśmy brudną łapą Matkę Ziemię.
Obecnie mam w kuchni kilka plastikowych koszy, w których oddzielnie trzymam plastikowe opakowania, szklane butelki i słoiki, osobno składuję też makulaturę i odpadki organiczne. A Władek lat 96 przychodzi i opróżnia hermetycznie zamknięte pojemniki. Dziś znów się zjawił, ale zatrzymałam go w pół kroku.
– Władku, ty podobnie jak ś.p. Józwa wyrzucasz śmieci co 3 dni.
– No to co?
– On wyrzucał odpadki z jednego wiaderka, a ty z czterech sporych kubłów.
– Adela, spójrz na siebie.
– Tak?
– Przy Józwie łaziłaś w podomce. Teraz masz ciągle nową kreację i stylowy makijaż.
– Och, zauważyłeś – zarumieniłam się.
Myślałam, że nie jestem już zdolna do oblania się rumieńcem..
– Skończy ci się pomadka i od razu wyrzucasz plastikowy aplikator, pozbywasz się jednorazowych rękawiczek foliowych, opakowanie po kremie na rozstępy pakujesz do kosza.
– Skąd wiesz, że używam kremu na rozstępy? Przeszukujesz śmieci?
– Siadam czasem na twoim kiblu i czytam etykiety. Wszystkie mazidła masz na wierzchu.
– Oświeć mnie! Znaczy według ciebie jestem świecipapą? To chciałeś powiedzieć?!
– Nie zrozumiałaś mnie – Władek westchnął głęboko. – Używasz produktów, które kupujesz w opakowaniach, a potem sama się nimi opakowujesz. Spójrz na mnie! Używam tylko wody, żadnego mydła i detergentów do prania.
– Da się to wyczuć.
– A właśnie, że nie. Często się przewietrzam, bo jestem naturystą. Podczas spotkań naszego klubu na miejskiej pływalni pozwalamy, by chlor nas owiewał. Namawiam cię też do tego. Ja wynoszę swoje śmieci raz na tydzień i to w jednym małym wiaderku.
No i Władek lat 96 zabił mi klina. Zaczęłam zastanawiać się, czy bardziej proekologiczna będę segregując kupę śmieci, czy chodzić nago na basenie. Ale żeby od razu rezygnować z makijażu? Przeciw temu zawsze będę protestować.
Droga Adelo,dzisiaj to chyba troszeczkę poszłaś "na łatwiznę";),prawda?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.mika
Zgrzeszyłam. Ale to żaden grzech śmiertelny. Ot, mały grzeszek. Jutro się poprawię :)
OdpowiedzUsuńJuż jest jutro i bardzo liczę na Twoją poprawę Adelo :)
OdpowiedzUsuńChociaż właściwie...małe grzeszki jeszcze nikomu nie zaszkodziły ;)
Anonimowy, powiem ci jedno!
OdpowiedzUsuńNie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Nie prawda Adelo, że poszłaś jak on twierdzi.
1. Jest dobry tytuł - ma uzasadnienie w treści i w podsumowaniu.
2. Jest wprowadzenie z genezą problemu i pokajaniem.
3. Jest zgrabne przejście z odpadków na tapetowanie.
4. Są emocje (rumieniec, konsternacja).
5. Jest megawpadka po ujawnieniu dochodzenia poszlakowego.
6. Jest protest...
Olej Anonimowego. Bzdury gada!
:) Dziękuję, Piotrze. Anonimowemu o coś innego szło. Zostawmy to jednak...
OdpowiedzUsuńNiech więc (pewnie z braku lustra) nie pije do tekstu!
OdpowiedzUsuń