sobota, 2 lutego 2013

Nieskora do modlitwy.

– Luty, luty, lecą z nieba gluty – powiedziała Kunia lat 90, która była autorką wielu ludowych porzekadeł.

Stałyśmy w ogonku przed sklepem na dole, oczekując na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku. Dostawczak z chlebem jak zwykle się spóźniał, a my przytupywałyśmy, omijając krople zimnego deszczu kapiące z nieba, rynien i dachu kamienicy, w której znajdował się skład.

– Spod kołdry wyszłam tylko dlatego, że przypomniałam sobie mojego starego – oznajmiła Malwina lat 92.
– Nie lubiłaś z nim się seksić? – spytałam.
– To nie to. Alojzy umarł w nocy. Rano próbowałam się do niego dobrać, ale był już zbyt zimny. Od tego czasu mam uraz i otwieram oczy na kwadrans przed przebudzeniem. Łatwiej później wyskoczyć mi spod kołdry, gdy już się obudzę.
– Pomódlmy się o lepszą pogodę – zaproponowała Elwira lat 77.
– Jak to otwierasz oczy przed przebudzeniem? – zdziwiłam się.
– Jestem onanistką, dlatego liczę swoje orgazmy na palcach – obwieściła Kunia. – Lubię przebywać pod kołdrą i rachować.
– Mam taki tik – wyjaśniła Malwina, po czym zwróciła się do Kuni – Rachować? A nie czasem ruchować?
– Zdrowaś Mario, łaskiś pełna – rozpoczęła Elwira.
– Nie w taką pogodę! – Lwinka wykrzywiła twarz w grymasie.
– Jestem rachmistrzynią – pochwaliła się Kunia. – Przeżywam mistrzowskie uniesienia.
– Co nie w taką pogodę? – oburzyła się Elwira.
– Ja też jestem nieskora do modlitwy – poparłam Malwinę. – Pomódl się w ciszy – poprosiłam Elwirę – chciałabym porozmawiać o orgazmach. Zdrowa Maria łaski pełna trochę mi w tym przeszkadza.
Zausznica proboszcza wzdrygnęła ramionami i zaczęła niemo poruszać ustami, zanurzając się w modlitwie.
– Dziś pada, ale kiedy przyjdzie zimniejszy front atmosferyczny, przynosząc mróz i słońce, to przyniosę kołdrę.
– Tu przed sklep? – indagowała Malwina.
– O orgazmie nie ma co opowiadać. Lepiej przeżyć i pokazać – Kunia lubieżnie oblizała wargi.
– Ojcze nasz, któryś jest w niebie – Elwira wróciła do głośnej modlitwy, chcąc odwieść nas grzesznego w jej odczuciu tematu rozmowy.

Nadal byłam nieskora do modlitwy. Zauważyłam, że Kunia i Malwina podobnie. Elwira natomiast klepała pacierz. Uszanowałyśmy jej modlitewne uniesienie, myśląc jednak o kołdrze Kuni i rychłej zmianie pogody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz