niedziela, 24 lipca 2011

MAKABRESKI LETNIE: cz.7 "Tarot".

Lidka lat 55 mieszkała kątem u państwa Różyckich. Ledwo starczało jej na opłacenie pokoju oraz jedzenie. Próbowała wymodlić sobie lepsze życie, ale codzienne uczestnictwo w porannych mszach świętych nie zmieniało jej statusu. Nadal była biedna, a wiatr nawet nie podwiewał jej sukienki, tylko uparł się, by drażnić delikatne spojówki zapłakanych oczu.

Zadawała sobie pytanie, czy tak już będzie do końca jej życia: ciągle bez pieniędzy i na obcych śmieciach. Podzieliła się swoją obawą z jedną ze współwyznawczyń z Rodziny Radia Maryja. Józia lat 60 postanowiła jej pomóc. Nazajutrz przyniosła do kościoła talię kart Tarota i zaraz po mszy poinstruowała Lidkę, jak ma jej użyć.

Lidka pragnęła poznać swoją przyszłość, ale karty ją onieśmielały. Wzbudzały lęk i sprowadziły na nią trudny do wytłumaczenia niepokój. Wreszcie zebrała się w sobie i rozłożyła Tarota. PIĄTKA DENARÓW, która odpowiadała za przeszłość, mówiła o problemach materialnych, biedzie i niepowodzeniu. Dokładnie tak jak było. Lidka w jednym momencie nabrała zaufania do wróżby. Z tym większym zainteresowaniem wyciągnęła kartę, która miała opisać teraźniejszość. Wyciągnęła WIEŻĘ BOGA. Przepowiednia bankructwa ją zatrwożyła. Utrata życiowej stabilizacji była tym, czego za wszelką cenę chciała uniknąć. Ale liczyła się jedynie przyszłość. Lidka pośliniła palec, chuchnęła na szczęście w ręce i wylosowała ostatnią, najważniejszą kartę.

Wpatrując się na kuchni w ŚMIERĆ, odkręciła gaz.

Państwo Różyccy zasiedzieli się u znajomych na imieninach i spóźnieni wracali do domu. Podchodzili już do swego domu, gdy wielki wybuch osadził ich w miejscu. Niemal pod nogi potoczyły im się cegły ze ściany, na której wisiał talerz z wymalowanymi nań cepeliowskimi wzorami.
– A chciałeś Lidce obniżyć czynsz! – powiedziała do męża pani Różycka. – A niby za co byśmy teraz mieli wyremontować mieszkanie?
Natomiast pan Różycki chwycił w locie szybującą kartę. Poznał DWÓJKĘ KIELICHÓW. Tę kartę pokazała mu Marysia, z którą nawiązał romans. Mówiła o początku miłości.
– Ciągle gderasz o sprawach materialnych! – odpowiedział żonie Różycki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz