sobota, 21 stycznia 2017

Kogo będzie molestować Trump?

Uważałyśmy siebie za uświadomiony element ogonkowy, gdyż otaczający nas świat postrzegałyśmy w sposób przyczynowo-skutkowy. Pomimo codziennego sterczenia w kolejce przed lokalnym sklepem spożywczym, gdzie wypatrywałyśmy przyjazdu furgonu z piekarni, to nie traciłyśmy z oczu spraw o znaczeniu globalnym. Z żalem przyjęłyśmy opuszczenie Białego Domu przez Czarnego Człowieka, bo rudy następca o przepitej, rumianej twarzy burzył naszą estetykę. Na pewno daleko mu było do urody świeżego pieczywa z nocnego wypieku, którego z takim utęsknieniem wypatrywałyśmy. Bardziej przypominał wykolejonego Mariana lat 68 z ulicy Fabrycznej albo otępiałego Klemensa lat 63 z Umińskiego.

– Kaczor i Donald, Kaczor i Donald... – mruczała Malwina lat 92.
– Co mamroczesz? – pytała zaintrygowana Pela lat 83.
– Boję się, że nasze kontakty z Amerykanami przejdą w fazę zamrożenia – odrzekła Lwinka.
– Uważasz tak przez pogodę – uspokajałam. – Jest mroźno, a w dodatku smog miesza nam myśli.
– Tu idzie o Walta Disneya. On też dał się zamrozić.
– I nadal nie żyje – Kunia lat 90 poparła Lwinkę.
– Na przyszłe stosunki polsko-amerykańskie zasadniczy wpływ może mieć stosunek przywódców do stosunków – wyraziła obawę Elwira lat 78.
– Czyich? Kaczora czy Donalda? – dociekała Kunia, która zawsze była chętna do pociągnięcia wątków nieobyczajnych.
– Mam niewzruszoną pewność, że Trump już wkrótce zacznie molestować – przepowiadałam. – Idzie tylko o to, jak z Putinem podzielą burdel.
– Dom publiczny?! – zapiała Gertruda lat 77, żegnając się pobożnie. – To są alfonsy?
– I Donald, i Władimir widzą świat jako burdel. Ja podupczę Estonki i Łotyszki, sugeruje Putin, a Trump mu odpowiada, że woli śniade Kubanki. Jeden bierze kołchoźnice, drugi poławiaczki pereł. Mniejszy lubi sado-maso, a drugi tylko dziewczyny na szpilkach.
– Ale chyba nie dobiorą się do naszego ogonka? – zatrwożyła się Trudzia.
– A cholera ich wie – uznała Kunia. – To są zbokole.
– To pomódlmy się.

Miałyśmy się pomodlić, ale kierowca dostawczaka z piekarni zastał nas przy śpiewaniu godzinek. Tak się zaanagażowałyśmy, że zapomniałyśmy spojrzeć na zgrabną pupę szofera.

1 komentarz: