sobota, 7 kwietnia 2018

Dumka na jeden głos z akompaniamentem wielu gardeł


– Pozwólcie mówić Adeli – wrzasnęła w stronę tłumu dostatecznie dobra Kunia. – Ona nie gada, nie peroruje, ona też nie pieprzy bez sensu. Jak dosoli, to pójdzie w pięty, jak pochwali, to znika orgia pogardy dla samej siebie, jak ukarze, to Szkoci nie nadążają z dostawą krat. Dajcie mówić Adeli. Ciszaaa!
– Cisza – powtórzyło kilka głosów.
– Spokój – zarządziły kolejne osoby.

Nie wiem, jak to się stało, ale wyszłam do sklepu na dole, by kupić świeży chleb z nocnego wypieku i nagle znalazłam się w tłoku. Jak na targach motoryzacji, jak w tramwaju jadącym przez centrum w godzinach szczytu, jak w latach 80., gdy do mięsnego rzucili papier toaletowy. Byłam zszokowana, ale popchnięto mnie w stronę podium, podetknięto pod usta mikrofon i zachęcono do przemowy.

– Ludzie – rozpoczęłam drżącym głosem – po co wam świeże pieczywo z nocnego wypieku? Jak nie ma miłości, to gluten też nie pomoże!
– Sokolico chmurnooka, pytaj o mnie gór wysokich, pytaj o mnie lasów mądrych i uwolnij mnie – zaśpiewał w odpowiedzi tłum.
– Rodacy – kontynuowałam już nieco bardziej pewnym głosem – dlaczego wybieracie kreatury na swoich życiowych partnerów? Póki nie będzie szczęścia, a z kreaturą go nie zaznasz, póty kopać będziesz w zadek każdego miłosiernego coacha!
– Sokolico ma przejrzysta, pytaj o mnie nurtów bystrych, pytaj o mnie kwiatów polnych i uwolnij mnie – odpowiedzieli melodyjnie słuchający mnie ludzie.
– Jesteście kalekami, kierujecie się gusłami i zabobonami, a dżęder nieustannie was kąsa – grzmiałam. – Po co wam piękno? Po co kupujecie lusterka, skoro swoją brzydotę możecie dostrzec w sąsiadce?
– Jak to pytać  gwiazd w niebosach? Są zazdrosne o twój posag: o miłości cztery skrzynie i o dobroć twą – odśpiewali bez fałszu słuchacze.
– Nie mówcie, że jest dobrze, skoro nie jest dobrze – zaczęłam powoli wpadać w trans. – Dobro odnajdziecie tylko w ramionach osoby dla was stworzonej. I odwrotnie, osoba, która obejmie was ramionami będzie dla was stworzona. Takie są te niestworzone rzeczy. Nie komplikujcie dobra fałszem!
– Jak to pytać innych kobiet? – zaintonował coraz większy tłum – Serce me odkryją w tobie i choć wiedzą, nie powiedzą, że odnajdę cię…

Wtedy zadzwonił telefon. Obudziłam się, ziewnęłam i chwyciłam za aparat. Po drugiej stronie była dostatecznie dobra Kunia. Dzwoniła zatroskana, że nie stoję w ogonku przed sklepem na dole. Obiecałam, że tylko umyję zęby i wkrótce dołączę do kolejkowiczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz